poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział 28

Zalogowałam się na tt i od razu w oczy wpadł mi wpis Harry'ego ... 
''Te­raz je­dyne co mi po­zos­tało to uda­wać, że wszys­tko jest ok, że two­je imię nie wy­wołuje u mnie dreszczy, że na twój wi­dok mo­je ser­ce nie przyśpiesza.''
Moje oczy się zaszkliły nie wiadomo z jakiego powodu. Nie wiedziałam również o co tak naprawdę mu chodziło pisząc to. Przecież jest z Patricią i wyglądają na szczęśliwych,więc o co tu cho ..
'' To chodzi o Ciebie idiotko ! '' - odezwało się moje drugie ja .
Czyżby to chodziło o mnie naprawdę .. ? Nie,chyba nie.Nic mi nie mówił,że no no wiecie zakochał się we mnie czy coś. Nic na to nie wskazywało .. a jeśli to prawda ? 
Spojrzałam na tego tweeta jeszcze raz. Wahałam się czy odpisać,coś czy nie ... w prawdzie to nie wiedziałam nawet,co odpisać. Dobra kit nie odpisuję nic jeszcze sie zbłaźnię..
Lepiej się stąd wyloguję,żeby mnie nie korciło. Dobra,ale co tu teraz robić ? Hmmm zegarek wskazuje godzinę 19 : 48. Jeszcze młoda godzina. Obudzę Maxa i namówię,go żebyśmy poszli do Jen i chłopaków .. może się zgodzi. 
- Max ! Ej Max ! O już nie śpisz,co tak sam tu siedzisz ? 
- No nie śpię od 20 minut,tak sobie siedziałem,a co tam ? 
- No no bo chciałabym się przjeść do Jenny ... pójdziesz ze mną ? - bałam się jego reakcji. Nie wiedziałam,co powie,jaką będzie miał minę i w ogóle,ale twardo wierzyłam,że może jednak się zgodzi.
- Wiesz,co ? Idź sama mi się niechce. Odwiozę Cię i przyjadę po Ciebie. Pasi ?  
- O serio ?! Dziękuję,uwielbiam Cię ! - zdziwiło mnie to i to ostro. Co mu się dzieje ? Może on coś kombinuje ? Dobra nie czas się zastanawiać idę się ubierać. O matko lecę do moich ziomeczków ! Stęskniłam się cholernie za nimi.

-Dobra jestem gotowa !
- No to ruszaj do samochodu. 
-Dziękuję,naprawdę. - pocałowałam go w policzek i wsiedliśmy do samochodu.
Po 10 minutach dotarliśmy na miejsce. Przed tym uprzedziłam Jenny,że wpadnę do nich. Ucieszyła się bardzo.
- To o której mam przyjechać ? 
- Nie wiem kochanie,napiszę do Ciebie jak coś. Dobrze ? 
- Dobrze. Baw się dobrze.
- Dzięki. Pa

Zapukałam do drzwi. Otworzył mi Hazz. Nie byłam przygotowana na spotkanie z nim. Nic a nic.
Zero. Serce mi stukało jak oszalałe. Z jego ust wydobyło się ciche '' cześć '' i '' wejdź ''. 
Więcej nic się nie odezwał tylko poszedł na górę.

- Nickiiiiiiiiiiiii ! - krzyczał Niall biegnąc do mnie
- Blondasku ! 
Uwiesił się na mnie jak małe dziecko.
- Boże,wiesz jak ja tęskniłem. Nie zostawiaj nas już na tak długo dobrze ? 
- Dobrze blondasku,postaram się odwiedzac Was coraz częściej.
- No i tak ma być !
Przywitałam się z resztą,czyli z Jenny i Louisem. Zayna nie było,bo był z Perrie,a Liam i Danielle wyszli na chwilę do sklepu i mieli za chwilę wracać.
Usiedliśmy,więc na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać. Zaczęli mnie wypytywać o mój związek.
Skłamałam i powiedziałam,że wszystko jest w porządku. Nie wspomniałam o chorobliwej zazdrości Maxa i o tym,że niechce mnie wypuszczać w ogóle z domu,przez co czuję się jak uwięziona. Rozmawiałam z nimi,bo rozmawiałam. Jednak moje myśli były,gdzie indziej.
Kumulowały się wokół jednej osoby. Osoby o anielskim spojrzeniu,zniewalającym uśmiechu i piękną osobowością. Tak ta osoba to Harry. Tylko,że na jego twarzy nie widniał już ten piękny uśmiech,który zwalał mnie zawsze z nóg i przez który zapominałam,że mam chłopaka.
Tym razem jego twarz była ponura,bez emocji,taka martwa.
Czasami czuję jakbym się w nim zakochiwała,ale do Maxa też coś czuję .. 
Czy to jest możliwe bym zakochała się w dwóch chłopakach naraz ? 
Nie,to chore.Nie mozna kochać dwóch osób w tym samym czasie.
A może jestem jakimś odmieńcem i właśnie tak mam. Boże,oby nie. 
Ja muszę jutro porozmawiać z Harrym. Choćby nie wiem,co muszę to zrobić.

- Ej ziemia do Nicole ! Jesteś tu ?! - z przemyśleń wyrwał mnie głos blondaska
- Ah .. tak coś mówiłeś ? 
- A już nieważne. Patrz Liam i Dan już wrócili. 
Wstałam i rzuciłam się na nich i wyściskałam za wszystkie czasy.
- Nicole,dawno Cię nie widziałem ..
- Tak,wiem ja Ciebie też Liam.
- Coś się dzieje ? 
- Nie ..w sumie to tak ..ale moglibyśmy pogadać na tarasie ? 
- Jasne,nie ma sprawy. Chodź.-objął mnie ramieniem i wyszliśmy na taras.

- No to mów,co Ci leży na sercu.
* wzięłam głeboki wdech * 
- nie denerwuj się,przecież wiesz,że mi możesz wszystko powiedzieć.
- Tak,Liam wiem,wiem. Więc jest taka sprawa,bo chciałabym porozmawiać z Harrym,ale będziesz mi musiał w tym pomoć. Nie wiem czy mi będzie wolno to zrealizować ..
- Nie wolno ? Co masz na mysli ?
- To przez Maxa. On od pewnego czasu jest tak strasznie zazdrosny,że nie pozwala mi nic robić.Nie pozwala wychodzić na imprezy,nawet do sklepu,a co dopiero do Was. Myślisz,że dlaczego tak długo tu nie przychodziłam ? Przez niego.
- Matko boska,co za typ .. A bije Cię ? Powiedz !
- Nie,nie bije .. na szczęście. On naprawdę nie jest zły..tylko ta zazdrość. Ona mnie zabija.
To co pomożesz mi ? 
- No oczywiście,że Ci pomogę. A tak właściwie,to czemu chcesz rozmawiać z Harrym ? Coś się stało ?
- Tak i to bardzo poważne.
- Czyli ? możesz jaśniej ?
Wtedy zaczęłam mu opowiadać całą historię o tej akcji z Harrym. Słuchał mnie uważnie,ale widać było,że był zaskoczony.
- No i tak wtedy sie pokłóciliśmy i nie gadamy od tamej pory.
- Boże,czego ja się tu dowiaduję.
- Tylko najgorsze jest to,że ja się chyba w nim zakochałam...
Liam wystrzelił oczy w pięć złoty i otworzył usta z niedowierzania,lecz potem to zamieniło się w szeroki uśmiech.
- To świetnie !
- No właśnie nie. Wydaje mi się tylko tak,ale z drugiej strony czuję coś do Maxa,więc .. eh to jest pogmatwane. Zresztą i tak Harry ma Patricię.
- No,ale jak się dowie to od razu z nią zerwie. Przecież on Cię też kocha ... Ups .. miałem tego nie mówić ..
- Co ? Mówił Ci to ? 
- Ja już nic nie wiem .. i tak za dużo powiedziałem..
On mnie kocha ? On mnie naprawdę kocha ? To wspaniale ! .. chyba .. Teraz rozumiem ten jego wpis na tt . 

* Oczami Harry'ego * 
Leżałem sobie spokojnie na łóżku,gdy usłyszałem jakąś rozmowę dobiegajaca z tarasu.
Mój balkon miał widok na taras,więc wyszedłem żeby zobaczyć kto tam rozmawia. Zauważyłem Liama i Nicole. Chciałem się dowiedzieć o czym rozmawiali. Schyliłem się i zacząłem podsłuchiwać ich rozmowę. 
'' - Tylko najgorsze jest to,że ja się chyba w nim zakochałam...
Liam wystrzelił oczy w pięć złoty i otworzył usta z niedowierzania,lecz potem to zamieniło się w szeroki uśmiech.
- To świetnie !
- No właśnie nie. Wydaje mi się tylko tak,ale z drugiej strony czuję coś do Maxa,więc .. eh to jest pogmatwane. Zresztą i tak Harry ma Patricię. '' 

Ta wypowiedź wytrąciła mnie z równowagi tak,że strąciłem coś z parapetu i wydobył się głośny dźwięk. Li z Nicki od razu przestali rozmawiać i spojrzeli w górę. W ostatniej chwili się schowałem. Postanowiłem już nie podsłuchiwać i wróciłem do pokoju.
Czyli ona mnie też kocha ? To zbyt piękne,by było prawdziwe. Ale ona to sama powiedziała,te słowa padły z jej ust. Boże jedyny,ona mnie też kocha ! Matko nie wierzę. Posram sie chyba zaraz. Kochanie nie martw się o Patricię. Jeśli tylko powiesz jedno słowo,będę Twój i żadna Patricia nie będzie nam przeszkadzała.

***********
 Po rozmowie z Li poczułam wielką ulgę. Jak zawsze. Rozmowy z nim zawsze mi pomagały.
Z odruchu spojrzałam na zegarek. Boże to już prawie 22 ?! Muszę napisać do Maxa,żeby po mnie przyjechał. Już tak późno. !
- Chcesz mogę Cię podwieźć.
- Nie Li,wolę nie. Źle się to może skończyć.
- A no tak fakt zapomniałem. Sorry.

Po 10 minutach po napisaniu esa Max juz czekał pod domem. Z niechecią i wielkim bólem żegnałam się ze wszystkimi chociaż i tak miałam się widzieć z nimi następnego dnia.
Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu.

* Oczami Harry'ego * 
Zejdę na dół,może uda mi się z nią porozmawiać. Wyjaśnimy sobie wszystko. Powinnyśmy już się pogodzić,bo dłużej nie zniosę tej ciszy między nami.
Zszedłem na dół najszybciej jak się dało.
- Hej,Nicki jeszcze jest ? Chcę z nią pogadać.
- Przykro mi Harry,właśnie odjechała teraz. - powiedział Lou
Spojrzałem przez okno i widziałem tylko odjeżdżający samochód.
Westchnąłem i poszedłem na górę. Rzuciłem się na łóżko i przykrylem twarz poduszką. 
Ughh ! Teraz nie wiem czy będę miał okazję z nią porozmawiać. Fuck ! Ale spróbuję może coś mi się uda wskórać. Mam nadzieję,że mi się uda.

____________________________________________________-
Łapajcie 28 ! :D
Niektórzy mówią,że życie Nicole i Maxa jest nudne i chcą żeby Hazza i Nicki byli razem.
Będą razem,ale nie teraz. Nie chcę żeby było tak jak w każdym opowiadaniu,że po 4 pierwszych rozdziałach oni są już razem i są szczęśliwi i ta ich historia ciągnie się przez resztę rozdziałów. Dla mnie to jest nudne. Ja chcę czegoś innego. Happy end będzie pod koniec,w którym Harry i Nicole będą razem,ale musicie się uzbroic w cierpliwośc. to już będzie niedlugo obiecuje Wam.
A teraz czytajcie tego i oceniajcie :) 


25 kom i dalej :) 




niedziela, 29 września 2013

Rozdział 27

* 4  tygodnie później*
Danielle już wyszła ze szpitala.Czuje się dobrze,tylko jeszcze nóżkę ma w gipsie,ale tylko jeszcze przez parę dni. Wszystko idzie w jak najlepszym porządku.
Chociaż nie ... Max zaczyna być chorobliwie zazdrosny co na maxa mnie wkurza.( Mieszkam z nim od 2 tygodni,wiem to trochę szybko,no ale jakoś tak wyszło. Dobrze mi z nim.)
On jest zazdrosny o chłopaków,a co dopiero o Harry'ego ... 
Właśnie temat Stylesa .. dalej z nim nie gadam i nie mam zamiaru zamienić z nim jakiegokolwiek słowa.Słyszałam tylko,że ten jego i Patrici związek to już tak na poważnie.
Szczęścia im życzę,raczej.
Boże jak ja dawno nie widziałam Dan,Jen i chłopców.
Wieki chyba.To wszystko przez tę zazdrość Maxa. 
Nie chce mnie tam puszczać,a jak mówię,żeby poszedł ze mną to niechce.
Nie wiem,o co on jest zazdrosny.Przecież każdy tam jest zajęty.
Mają swoje dziewczyny,dlaczego niby mieliby zdradzać je ze mną ? 
No kurde,to już jest trochę chore.Siedzę w tym domu jak jakaś idiotka i nigdzie nie wychodzę.
Czasami po kryjomu spotykam się z Jen,Niallem i resztą.Mówię wtedy Maxowi,że idę do mamy.Jenny i reszta nie wiedzą o tym,że Max mnie nigdzie nie chce puszczać.
Zabraliby mnie od niego,a tak w prawdzie to nie odeszłabym od niego.Zależy mi na nim.
Tylko bym się z nimi pokłóciła.
Nie potrzebne mi to.Najlepie będzie jak zostawię to w tajemnicy.
Gdy już rozmawiamy o nich to jutro są urodziny Nialla i mam nadzieję,że pójdę na nie.
Nie,ja napewno pójdę i NIKT nie będzie miał tu nic do gadania.
Ja tam muszę być choćby nie wiem co.
Urodzinki mojego blondaska,a ja nie pójdę ? Oo nie ma mowy.
Może namówię Maxa na to,żeby poszedł ze mną,a jak nie będzie chciał to pójdę sama.Trudno.


-Ej Max chodź no tu !
-O co chodzi skarbie ? 
-Jutro są urodziny Nialla i ..
- no i .. ?
- Nie przerywaj mi !
-Okej okej
- No i ja mam zamiar pójść i nie ważne,czy ty mi pozwolisz czy nie. Ja tam muszę być i pójdę. Chcesz możesz iść ze mną,niechcesz to nie. Milej by było jakbyś poszedł ze mną,ale jak nie chcesz to pójdę sama,żaden problem.
- Nie,no pójdę z Tobą. W końcu to twój przyjaciel,a po za tym nie puszczę Cię samej na tak dużą imprezę,jeszcze ktoś mi Ciebie zabierze.
-Naprawdę pójdziesz ze mną  ?! To świetnie ! Musimy iść do sklepu po sukienkę dla mnie,bo nie mam ani jednej .. rzadko w nich chodzę.
- Kupimy Ci najlepszą sukienkę pod słońcem.
- Jesteś kochany.

Czasu było mało,a tyle rzeczy do zrobienia,więc ubraliśmy się i ruszyliśmy do sklepu.
Szukanie sukienki to nie jest łatwa rzecz,zwłaszcza wtedy,kiedy nie ma się pojęcia o niej.
Nigdy nie nosiłam sukienek,więc nie wiem jakie mi pasują,w jakim kolorze,kroju i w ogóle.
Zeszło nam chyba z 3 godziny. Max lepiej się zna ode mnie na tych rzeczach.
Zachowywał się jak baba. Przynosił mi sukienki na wieszakach,sam wybierał i mi podawał.
I było tylko : '' Nie,ta za szeroka,ta za obcisła,ta za skąpa '' .. i tak w kółko.
Ekspert od mody się wynalazł. Po męczarniach w końcu wybrałam czarną sukienkę przed kolano z kołnierzykiem w ćwieki.Była prześliczna. Do tego czarne szpilki i strój gotowy.
Do domu wróciliśmy tak zmęczeni,że zasnęliśmy na kanapie.
Obudziło mnie burczenie w brzuchu,spojrzałam na zegarek 18:37.
Wow późna trochę ta godzina. Wstałam i udałam się do kuchni zrobić sobie kanapkę i nalać soku. Zadzwonił mój telefon. To był Niall.

- Cześć Nicki !
- Helloł blondasku,co tam ?
- Wiesz,że jutro są moje urodziny prawda ? 
- Tak,wiem.
- I przyjdziesz na nie ma się rozumieć ?
- No pewnie,nie przepuszczę takiego melanżu ! Chłopie jutro już nie będziesz nastolatkiem,będziesz mężczyzną.
- Oh no właśnie wiem,jestem strasznie tym podniecony.
- hahahahah,oj Niall 
- Będziesz sama czy .. no wiem z kim ? 
- Z Maxem  .. sama nie przyjdę przecież.
- No okej .. to o 18 u nas. Masz być punktualnie !
- Dobrze panie Horan !
- To narazie Nicki,trzymaj się.
- Pa Horanku.

Rozłączyłam się i usiadłam przy stole. Popijając sok zaczęłam sobie myśleć,o tym wszystkim.
O Maxie i jego zazdrości, o mojej kłótni z Harrym,jego związku ..
Może ja faktycznie za bardzo na niego naskoczyłam ? W sumie to ja to wszystko zaczęłam.
Przespałam się z nim,a potem tego żałowałam. Nie byłam pod wpływem żadnych używek,więc miałam trzeźwy umysł i wiedziałam,co robię. Nie ma mowy o żadnym wykorzystaniu ...
Szczerze to tez bym się wkurwiła jakby ktoś kto najpierw się ze mną kochał,a po chwili powiedział taką rzecz jak ja. Ostro by mnie to wytrąciło. Nie dziwię mu się. 
Cały czas mu to robię. Najpierw pocałunek,potem tamto. I po każdym takim zdarzeniu ranię go bardzo mocno. Kurwa, teraz mi głupio. Muszę chyba z nim pogadać.. Tylko jak ?
Max cały czas mnie pilnuje i nie odstępuje mnie na krok. Jak mu powiem,że chcę pogadać z Harrym to na bank mnie nie puści. Muszę wtajemniczyć niestety w to Liama i Danielle.
Oni mi pomogą. Jutro im wszystko wytłumaczę. Nie będą zadowoleni z tego,że nadal z nim jestem i nie chcę od niego odejść chociaż tak sie zachowuje,ale cóż. Muszą to jakoś przeżyć.
Tamten jeszcze śpi. I co ja tu będę robiła przez tyle czasu ? Jak wyjdę i mu nie powiem to mnie chyba zabije. Już wiem,usiądę sobie na laptopie. Tam zawsze czas szybciej mija .
Zalogowałam się na tt i od razu w oczy wpadł mi wpis Harry'ego ... 

____________________________________________________________________
Dobra macie znów jakieś flaki z olejem. Mi sie ten rozdział zupełnie nie podoba.
Jeszcze tak nagła zmiana .. nie mam pomysłów narazie na nic lepszego,więc musicie się zadowolić tym,krótkim,nudnym rozdziałem. ;c 
Mam nadzieję,że chociaż trochę Wam się spodoba. Jestem gotowa też na krytykę. 

Kocham Was :* 

25 kom i dalej :) 





środa, 25 września 2013

Rozdział 26

* Oczami Nicole*


Kochanie,chodź tu do mnie strasznie się stęskniłam ! - krzyknęłam do Maxa
Już,już idę ! - odkrzyknął
-Chcesz coś do picia ? - zapytał
-Masz sok pomarańczowy ? 
-Oczywiście.
-No to poproszę.
-Już się robi gwiazdeczko.
-Proszę.
-Dziękuję

Boże on jest taki słodki i kochany.Jak mogłam go zaniedbać przez 3 dni ? 
To wszystko przez Harry'ego.Debil jeden.W końcu będę miała spokój od niego.
Będę strasznie tęskniła za Dan,Liamem,Niallem,Louisem i Zaynem,ale nie będę tam przychodziła ze względu na Stylesa.Nie mam ochoty na niego patrzeć.Ale nie w sumie moge się z nimi spotkać na mieście tylko bez niego.
A jak się mnie zapytają o to czemu nie gadam z Harrym i takie tam ? 
Co ja powiem,że przespał się ze mną,a potem zrobił ze mnie szmatę ? 
Nie,nie nie zrobię tak.Skrzywdził mnie fakt i to bardzo mocno,ale niechce żeby przyjaciele się od niego odwrócili.On ma tylko ich.
Pokłóciliby się,potem byłyby problemy z dogadaniem się w zespole i na samym końcu One Direction by się rozpadło i to przeze mnie.
Aż tak chamska to nie jestem.Nie zniszczę nikomu kariery ani przyjaźni.
Dobra nie myśl już o tym idzie Max,zajmij się teraz nim.
Ndrobimy te 3 dni,chociaż znając nas przesiedzimy cały dzień na kanapie 
oglądając film.Straszne lenie z nas.
Później pojadę znów do Danielle mam nadzieję,że Max ze mną pojedzie.
Idzie właśnie z popcornem i colą.Wiedziałam,że coś będziemy oglądać.

- Co oglądamy Maxiu ? 
- Nie wiem,a co byś chciała obejrzeć ?
- Em mi to obojętne,może jakąś komedię ? Posmiejemy się troszkę.
- Spoko mi pasuje.

I wybraliśmy komedię.Przyda mi się trochę rozrywki po tej akcji z sami wiecie kim.Muszę się rozluźnić przed wyjściem do szpitala żeby nikt się nie zorientował,że coś taiego w ogóle miało miejsce.

- Nikci muszę odebrać,włącz ten film i zacznij beze mnie ok ? 
- Spoko,jasne.

* Oczami Maxa * 
-No w końcu raczyłaś się odezwać Patricio.
-No,co jest ? 
- No,no musimy się spotkać i pogadac na poważnie.Zaszły pewne zmiany.
- Jakie zmiany ?
- To nie rozmowa na telefon.
- Ale czego to dotyczy ?
- No,naszego planu ...
- A już się domyślam,co jest grane 
- Co ? 
- Zakochaleś się w tej szmacie prawda ?
- Eh,em skąd wiedziałaś ?
- Słabiak  z Ciebie,wiedziałam,że to w końcu się tak skończy.Ale cóż dam sobie radę sama.
- Czyli już wszystko jasne tak ? Nie musimy się już później widzieć ?
- Nie.Nie chcę Cię widzieć.Wszystko mi popsułeś kretynie.
- Oh przepraszam księżniczko nie chciałem - powiedziałem ironicznie
- A spadaj frajerze.
Rozłączyła się.Uffffff już po sprawie.Wszystko jest załatwione.
Jestem na czysto.Wracam do mojego misiaczka.Pooglądamy sobie film.

******
-Już skończyłeś ? - spytałam
-Tak i wracam już do Ciebie.Nie odpuszczę Cię na krok.Za bardzo się stęksniłem za Tobą.
-Aww,jakie to słodkie.Ej pojedziesz ze mną później do szpitala ?
- Szpitala ? Po co ? Coś Ci jest ?
- Nie,mi nie,ale moją przyjaciółkę Danielle wiesz którą,ktoś pobił i jest w ciężkim stanie.
- Matko,nie wiedziałem ...
- Kretyni jedni jak ich spotkam to się z nimi policzę osobiście.

* Oczami Maxa * 
Mieliśmy ją tylko nastraszyć.Najwidoczniej Pat przesadziła z tym kopaniem.
Idiotka,a jakby ją zabiła ? 
'' 
Kretyni jedni jak ich spotkam to się z nimi policzę osobiście.'' na te słowa Nicole przełknąłe nerwowo ślinę.Przecież to chodzi o mnie i Pati.
Jak ona się dowie,że to my zrobiliśmy to przecież mnie znienawidzi,a tego bym nie chciał.

***
- Kotku wszystko dobrze ? Jakoś tak zbladłeś .
-Tak wszystko okej.
- To dobrze.Oglądajmy w końcu ten film.
-Też tak sądzę.

********
Film był świetny ! Tyle śmiesznych akcji.Prawie się posikałam ze śmiechu.
Tego mi było trzeba.No,ale dość już tych śmiechów czas jechać do Danielle.
Tylko najpierw muszę coś wszamać,bo głodna jestem.
Pojadę do domu się wykąpać,przebrać i zjeść i mogę jechać.
-Dobra Max idziemy !
- Już idę!
-Jestem !
- Najpierw wstąpimy do mnie do domu,bo muszę się wykąpać i przebrać okej ?
- Okej okej skarbie.

**********
-Cześć mamo !-krzyknęłam,ale nikt sie nie odezwał
Powtorzyłam jeszcze raz i w końcu odezwał się ciepły głos mojej mamusi.
-Cześć córeczko. Dzień Dobry Max.
- Dzień Dobry pani.
-Nicole,jak tam się czuje Danielle ?
- Już się wybudziła.Nadal jest strasznie słaba,ale już jest troszkę lepiej.
Właśnie przyszłam się wykąpać i przebrać i jadę znów do niej.
- Pozdrów ją ode mnie i ucałuj.
- Dobrze mamusiu.Maxiu,chodź idziemy na górę.

Po połtorej godzinie byłam czysta,pachnąca  co najważniejsze najedzona,więc mogłam już jechać do mojej Danielki.

- Dobra mamusiu my idziemy !
-Dobrze córeczko ! To ucałuj ją i pozdrów !
- Okej okej.
- Dowidzenia pani !
- Cześć Maxiu
- Oh chyba Cię lubi,już używa zdrobnienia Twojego imienia.
- No to świetnie,bardzo sie cieszę.

Po 15 minutach dotarliśmy do szpitala.Była tam Jen,Niall,Lou,Zayn,Li i ... Harry. Po co on tu kurwa przylazł ? No po co ja pierdole.Jeszcze tego mi brakowało.A zapowiadało się tak dobrze.
Przywitałam się z wszystkimi prócz tego kretyna.
Wszyscy oczywiście miny zdziwione czemu to ja się z nim nie przywitałam,co jednynie posłałam mu krzywe i złowrogie spojrzenie z pogardą.
Nikt się nie odezwał,bo wiedział,że jest napięta sytuacja i lepiej jej nie zaczynać rozmowy i tym,ponieważ jestem dość wybuchowa,a jesteśmy przecież w szpitalu.tu ludzie chorują.

- Li mogę wejśc do Danielle? Czy śpi?
- Nie,raczej już nie.
- Okej,dzięki.

Weszliśmy z Maxem do Dan.Li miał rację,nie spała.
Przywitałam się z nią.

- Cześć słoneczko.
- Cześć skarbie.Wypoczęłaś już ? 
- Tak wyspałam się,wykąpałam,zjadłam i wróciłam do Ciebie.
- To dobrze,że jesteś wypoczęta.Dziękuję,że przyjechałaś.
- Nie ma za co,ale muszę Cię przeprosić muszę do łazienki za dużo coli.
- Hahah,oj Nicki Nicki.

* Oczami Danielle * 
Nicole wyszła do łazienki.Zostałam z tym jej chłopakiem,który wraz z ze swoją przyjaciółeczką zrobili mi to i teraz przez nich tutaj leżę.
Przez chwilę tępo wpatrywałam się w ścianę.Było cicho,gdy nagle ktoś odchrząknął i wypowiedział cicho i nieśmiale moje imię.
Spojrzałam w jego stronę.

- Coś chciałeś ?
- Bo,bo,bo ja chciałem Cię przeprosić,za to co zrobiłem.Wiem,że moje przeprosiny i tak nic nie pomogą,ale mam straszne wyrzuty sumienia.
To bylo wszysto przez Pat.Byłem pod presją,ale zerwałem wszelkie kontakty z nią i nie chcę mieć z nią nic do czynienia.Przepraszam Cie naprawdę z całego serca.Mam nadzieję,że mi kiedyś może wybaczysz.Wiem,że to zdrowia Ci już nie wróci,ale chcę mieć czyste sumienie.

To co powiedział zatkało mnie.Nie spodziewałabym się po nim takiego czegoś.
-A czemu taka nagła zmiana co ? 
- Em no,bo zakochałem się w Nicole i nie chciałem niczego spieprzyć,a gdybym dalej robił to co robiłem z Pat to..no wiesz... tylko by ją zraniło, a ja tego niechcę.Sam byłem zaskoczony moimi uczuciami do niej.
Tak szczerze to miał to być tylko taki związek żeby nasz plan jakoś wypalił,ale z czasem moje uczucie do niej zaczynało się rozpalać.Teraz nie mogę go zgasić.Zdecydowałem,że wypisuję się z tego całego idiotycznego palnu Pat.
Nie chciałem krzywdzić tylu ludzi po drodze.Niestety jednego już skrzywdziłem...Ciebie ... Przepraszam Cię.

- Wiesz,co to co powiedziałeś było szczere.Mnie również zaskoczyło Twoje uczucie do Nicole.Mam nadzieję,że jej nie skrzywdzisz i będziesz dla niej dobry,a przeprosiny przyjmuję.

- Dziękuję.Kamień spadł mi z serca.

- Dobra słyszę Nicki,żadnej rozmowy nie było.

___________________________________________________________
Sorry,że nie było rozdziału wczoraj ;c Nie miałam siły i pomysłu na dodanie go.
Ten rozdział jest taki nudny,bezsensowny i do niczego.
Ale liczę na Wasze opinie.
Muszę Was również poinformować,że rozdział następny prawdpodobnie pojawi się za 2-3 dni,ponieważ muszę się uczyć do sprawdzianu z działalności gospodarczej,która jest w chuj trudna i jest dużo materiału no i na geografię turystyczną.Także czekajcie cierpliwie,a teraz zapraszam do czytania :) 

Zasada taka jak zawsze.Stali czytelnicy wiedzą jaka :D 

Byeee ;* Love u all <3 


poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 25

*Oczami Harryego * 

Wybiegłem za nią.Myślałem,że już jej nie dogonię,ale daleko nie odbiegła.
Nicole czekaj !-wołałem,lecz się nie odzywała.
Powtórzyłem jeszcze 3 razy i nic.
Nicole,nosz kurwa stój ! - zdążyłem do niej dobiec i złapałem ją za ramiona
Zostaw mnie idioto ! - krzyczała i próbowała się uwolnić
Nie,dopóki mnie nie wysłuchasz.
Powiedziałeś,to co myślałeś.Może to i dobrze,że tak się stało.
Przynajmniej się dowiedziałam,co o mnie myślisz.
Wiedziałam,że zawsze miałam rację,co do Ciebie.
Zmieniłam zdanie tylko na chwilę,ponieważ oslepiłeś mnie swoją dobrocią i w ogóle urokiem miłego i fajnego chłopaka,który skrywał pod sobą kretyna i zimnego drania.Taki jesteś Styles i zawsze będziesz.Chiałeś mnie tylko przelecieć i Ci sie udało.Brzydzę się teraz Tobą kumasz ? Kumasz to kurwa ? - mówiła do mnie,lecz mnie zamurowało.To,co powiedziała zabolało mnie doszczętnie.Nie wiedziałem,co powiedzieć,więc puściłem ją,żeby mogła sobie w końcu iść.
Nie odzywaj się wiecej do mnie i trzymaj się ode mnie z daleka,rozumiesz ? - powiedziała z pogardą i odeszła.
Stałem taki otepiały na środku chodnika i nie wiedziałem,co się właśnie dzieje.
Jej słowa były takie..no to zabolało mnie cholernie.
Przeciez ja taki nie jestem i nie chciałem jej przecież wykorzystać,a to 
co powiedziałem było pomyłką,nie chciałem tego powiedzieć.
Super,zjebałem całą sprawę,a zaczynało się układać.Teraz wszystko wraca do początku.Ona mnie nienawidzi,a ja nic na to nie mogę poradzić.
Tylko jest jedna różnica.Na początku prawie jej nie znałem,więc aż tak mi nie zależało,a teraz ... teraz się w niej zakochałem i myśl,że mnie nienawidzi i niechce znać rozrywa moje serce na miliardy kawałków.
Matko boska,co ja najlepszego narobiłem? Czemu ja nie mogę opanować złości,nerwów i miłości kiedy ona jest blisko mnie ? No kurwa czemu ?
Zjebało mi się wszystko.

* Oczami Nicole *
Co on sobie kurwa wyobrażał ? Że kim on jest ? 
Myślałam,że się myliłam na początku,co do jego soby,ale niestety watpliwości się rozwiały po dzisiejszej akcji.Potwierdziło się wszystko.
On wykorzystuje tylko dziewczyny.Chodzi mu tylko o jedno.
Ale jak on mógł to zrobić mi ? Myślałam,że choć trochę mnie lubi.
No właśnie ja myślałam...on traktuje mnie jak szmatę.To wywnioskowałam po dzisiejszej jego wypowiedzi.Co ja sobie myślałam w ogóle ? 
Czemu ja to zrobiłam ? Opłacało mi się ? 
Wiem,że to nie jest wytłumaczenie,ale naprawdę to był impuls.
To była chwila,nie mogłam nad tym zapanowac.
To było silniejsze ode mnie.Nie wiem,czy mam powiedzieć o tym Maxowi.
Nie,nie będę mówiła,bo mnie zostawi,a zależy mi na nim.
O ! o wilku mowa napisał.
Spytał sie,czy do niego wpadnę.No pewnie,że tak.Potrzebuję teraz kogoś blisiego przy mnie.On nadaje się w stuprocentach.
Po 10 minutach dotarłam do niego do domu.
Przywitałam go długim i czułym całusem.
Stęskniłam się za nim przez te 3 dni.
Boże,jak tęskniłem-powiedział
Ja też.-odpowiedziałam
Wejdź.-zaprosił mnie gestem do środka
Weszłam i usiadłam na kanapie.

* Oczami Maxa *
Kurde,coś się ze mną dzieje.
Gdy zobaczyłem Nicole w moich drzwiach moje serce zabiło mocniej.
Wcześniej tak nie było.Przez te 3 dni bez niej czułem się samotny i ta jakby czegoś mi brakowało.Brakowało mi jej.
Jej usmiechu,no jej wszystkiego.
Czyżbym się zakochał w niej ? Nie,to nie możliwe.
Gdyby tak się stało nasz plan,który mamy z Patricią poszedłby się jebać.
Ona by się wtedy wkurzyła.I to bardzo.
Co ja mam zrobić ? Powiedzieć Pati o moich uczuciach do Nicki i zobaczyć jej reakcję ? Czy nie mówić nikomu nic i chować to w tajemnicy ? 
Kurwa,to strasznie trudne,ale chyba pozostanę przy pierwszej opcji i powiem wszystko Pat.Niech się dzieje wola Boża.Mnie to w sumie już męczy.
Ona jest strasznie zaborcza,chamska i samolubna.
Nasz związek i tak nie jest niczym powaznym,ponieważ jej chodzi tylko o seks.Tacy przyjaciele od seksu.Ona lubi bawić się chłopakami.
Znam ją już trochę czasu i nie chciałem się pakować w żadne głębsze relacje z nią.Pozostałem na szczeblu kolega koleżanka.
Muszę się z nią umówić na jutro.Przemyślę sobie to wszystko i ułożę w głowie.
Boże,trzymaj za mnie kciuki.
________________________________________________________________
Hej hej znów krótki, a ja znów przepraszam ;c 

Ale zwrot akcji co ? Kurde sama nie wiedziałam,że tak się stanie tak jakoś na to wpadłam.Rozdziały piszę na gorąco.Nie mam ich gdzieś tam zapisanych tylko piszę to,co wpadnie mi do głowy.Tak mi się pisze najlepiej.
Próbowalam czasami pisać sobie wczesniej,ale jak zaczynałam to przepisywać to większą połowę  zmieniłam i to już nie było to samo.
Ogólnie to pomysł na całe opowiadanie to mam w głowie,ale narazie jeszcze za wcześnie na niektóre akcje,które mam już ułożone w głowie.
Nie mogę się doczekać,kiedy już je napiszę.
Będzie napięcie napewno,więc czekajcie cierpliwie.
A i tak w ogóle to nawet nie wiem ile będzie rozdziałów.
Myślę o 35 może 40,ale to się zobaczy jak mi sie będzie pisało.
Dobra starczy,czytajcie i komentujcie.
Wiecie jaka jest zasada :) 


niedziela, 22 września 2013

Rozdział 24

* Oczami Harry'ego * 
Ała,kurde moja głowa.Jaka ze mnie ciota matko.Będę miał guza.Stuprocentowo.
To przez to wpatrywanie w nią.Ona tak słodko wygląda skulona.
A może jej zimno ? Pójdę ją przykryć kocem.
Muszę to zrobić bardzo lekko by jej nie obudzić.Niech sobie odpoczywa.
Napewno jest strasznie zmęczona.Tyle czasu przesiedziała w szpitalu.
Jest taka dobra,chociaż na pierwszy rzut oka się taka nie wydaje.
Jest szorstka i pyskata,ale jeśli chodzi o przyjaciół jest gotowa zrobić wszystko.
I za to ją kocham ... czekaj czy ja powiedziałem KOCHAM ?
Chodziło mi raczej o to,że to w niej kocham,że jest taka troskliwa jeśli chodzi o przyjaciół.
Kurwa,Styles nie okłamuj się.Zjebałeś,wkopałeś się.Zakochałeś się w niej.
Nic na to nie poradzisz.
Kurde,musze się jakoś odkochać..tylko jak ? Niechcę cierpieć.Starczy już.
Za dużo razy przechodziłem przez takie coś.Tym razem sobie oszczędzę.
Wiem,że ona mnie nie pokocha,więc nie będę się łudził i zapomnę,żeby się bardziej nie dołować i nie krzywdzić.
Wiem,że będzie trudno,ponieważ nie mogę się jej oprzeć,gdy jest blisko.
Ale spróbuję.Będę twardy.Może mi się uda.
Dobra nie myślę o tym już.Dokończę lepiej film.


* Oczami Nicole  * 
O matko,ale się wyspałam.-powiedziałam przeciągając się
Podparłam się na łokciach o rozejrzałam po pokoju.
Nie było go.Ciekawe,gdzie polazł.
Zastanawiałam się,lecz po chwili zaszczycił mnie swą obecnością wychodząc z łazienki.
O już nie śpisz.Dawno temu wstałaś ? -spytał
Nie,chwilkę temu.-odpowiedziałam
Chodź zejdziemy na dół,zrobimy coś do jedzenia pewnie jesteś głodna.
I to jak.Nie jadłam od tylu godzin.
Wstawaj żarłoku.
No już już.
Schodząc na dół napotkaliśmy Louisa,Zayna,Nialla i Jen.
Wychodzicie gdzieś ? - zapytałam
Jedziemy do Danielle.-powiedziała Jen
Poczekajcie,jadę z Wami.-powiedzialam
Koleżanko Ty zostajesz.Musisz odpocząć i coś zjeść.Później dojedziemy.-powiedział Hazza łapiąc mnie za ramię,a moje ciało przeszedł dreszcz.
Ughh no dobra.-powiedziałam
No to do zobaczenia.Całuski,loffki i te sprawy.-powiedział żartobliwie Lou
Przestań Lou i idz już ! - powiedział Harry
Dobra,dobra.Cześć. - i wyszedł
To co chcesz na obiad ? - spytał Styles
Zaskocz mnie.-powiedziałam uwodzicielsko,kurde sama nie wiem czemu. Już mi odwalało.Nie wiedziałam,co się ze mną dzieje.
Będziesz zadowolona.Jak skonczę to Cię zawołam.Usiądź sobie na kanapie w salonie.
Jak powiedział,tak zrobiłam.
Po 20 minutach uslyszałam wołanie Harry'ego.Unosił sie niesamowity zapach.
Stolik był schludnie przystrojony i było wino.
Zyć nie umierać-pomyslalam
Siadaj proszę.-odsunął mi krzesło
Dziękuję.
Zaczęliśmy jeść.To było przepyszne.Styles jest niezłym kucharzem.
I jak smakowało ? 
No jasne,było wyśmienite.Jednak nadajesz się do czegoś Styles.
Jeszcze wina ? 
Poproszę.
Nalewał mi wina,a że ja jestem troszeczkę pechowa musiałam coś odwinąć i niechcący zawartość mojego kieliszka wylądowała na koszulce chłopaka.
Matko boska,przepraszam nie chciałam naprawdę.-spanikowałam
Haha Nicole nic się przecież nie stało.To tylko koszulka,a zresztą zaraz to zapiorę.
Nie gniewasz się ? 
Oh gluptasie,no pewnie,że nie.
Ta akcja była dość śmieszna dopóki nie zdjął z siebie koszulki i nie ujrzałam jego wyrzeźbionego torsu,wtedy zrobiło się już tylko gorąco.
Nicole,podasz mi to mydło ? 
Emm,co ? Ah tak,tak już.
Wszystko dobrze ? 
P-pewnie.Czemu ma być źle ? 
Zachowujesz się trochę dziwnie.
Wydaje Ci się.
Nie,nie wydaje.Wydaje mi się jednak,że to ja tak na Ciebie działam.-powiedział zbliżając się do mnie
T-to źle Ci się wydaje.-cofałam się,ale niestety dalej nie mogłam,bo stał stół.
Umm,na kuchennym stole ? Może byc ciekawie ?
Boże,co on ma zamiar zrobić ? - myslałam sobie
Złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie.
We mnie coś drgnęło.Ciepło zalało mój brzuch.
Dychał mi w szyję,co jeszcze bardziej mnie podniecało.
Zaczął całować mnie po szyi.Miałam dreszcze na całym ciele.
Z szyi zmierzał w kierunku moich ust.Najpierw lekko je musnął,lecz po chwili zamienił w namiętny pocałunek.Jego ręce błądziły po moich plecach i tyłku.
Nie protestowałam,nie umiałam.Za bardzo duży miał wpływ na mnie.
Pieściłam rękoma jego plecy.
Chwycił mnie za nogi i wziął na ręcę.
Zaczął iść w stronę schodów.Zaniósł mnie do swojego pokoju.
Położył mnie lekko na łóżku i wrócił do całowania mojego ciała.
Wiłam się z rozkoszy.Pod wpływem jego dotyku nawet najmniejszego moje ciało dostawało wariacji.Powoli moje ubrania zaczęły znikać.Nie będąc gorsza również ściągnęłam z niego niezbędne rzeczy,które miał na sobie.
Po grze wstępnej postanowił przystąpić do gry.
Zaczął bardzo delikatnie.Wiedział,że to mój pierwszy raz,Jen mu powiedziała.
Pisnęłam cicho z bólu.Po chwili nie było mowy o żadnym bólu.
Robił to z taką precyzją i delikatnością.Dawało mi to taką rozkosz.
Czułam się wspaniale.Mało brakowalo do osiągnięcia najwyższego szczebla w tej grze.
I w końcu stało się ! 
Zmęczeni opadliśmy na kaszmirową pościel.
Było cudownie.-powiedział ciężko oddychając
Gdy nasze oddechy dochodziły do normalności zaczęłam sobie uświadamiać,co właśnie zrobiłam.
Pod wpływem impulsu i szumu w głowie przez alkohol zdradziłam swojego chłopaka.
Matko,co ja zrobiłam ? - powiedziałam pod nosem myśląc,że Harry nie uslyszy.
Żałujesz tego tak ? - zapytał
Emm,Harry..właściwie to tak.Kurwa zdradziłam mojego chłopaka,na którym mi zależy.!
To po jakiego chuja ze mną kurwa spałaś ?! Może znowu powiesz,że to impuls co ? Ta jak pzy pocałunku było.Jak masz coś robić,a potem żałować i ranić mnie przy okazji,to lepiej zastanów się dwa razy.
To była wielka pomyłka,wypiłam za dużo wina i ..
Tak tak wmawiaj sobie.Chciałaś po prostu wleźć mi do łóżka i tyle,a teraz się wypierasz i udajesz pokrzywdzoną.
Co ?! Wypraszam sobie ! Szmatą nie jestem,żebyś tak do mnie mówił !
Ubrałam się szybko i trzasnęłam drzwiami.

*Oczami Hazzy *
Przepra...-nie zdązyłem powiedzieć,bo trzasnęła drzwiami
Kurde,co ja powiedziałem ? Matko boska ja nie chciałem tego powiedzieć.
Jaki ze mnie idiota.
Ja pierdole ! Idiota,kretyn,debil.!
Ubiorę się i pobiegnę za nią.Daleko przeciez nie może być.

_________________________________________________________________
Zasmucę Was znów tai krótki,ponieważ chyba opuszcza mnie wena.Nie mam pomysłow na dłuższe.Przepraszam.

Nie opisywałam sceny +18,bo nie jestem w tym za dobra :) 

Jeszcze raz wybaczcie,za to,że jest taki krótki i zapraszam do czytania :) 

25 komów i dalej :) 






sobota, 21 września 2013

Rozdział 23

Hej Dan jak się czujesz ? - spytałam dziewczyny
Bardzo słabo. Nie mam na nic siły jeszcze,ciężko mi jest nawet mówić. - odpowiedziała
To lepiej nie mów nic,musisz odpoczywać.Jak zadzwonił do mnie Liam i powiedział,co
się stało myślałam,że zemdleję.Tak się wystraszyłam.Jak nigdy.Wiesz,traktuję
Cię jak przyjaciółkę i nie chcę Cie stracić.Naprawdę.Nie myślałam,że w tak szybkim czasie 
przywiążę się tak mocno do kogoś.Zresztą z Liamem jest tak samo.
Nie wiem,co bym bez Was i Jenny zrobiła.- powiedziałam
Ona usmiechnęła się ciepło i złapała mnie za rękę.
Bardzo miło mi to słyszeć.Cieszę się,że tak mnie traktujesz.Wiedz,że zawsze 
Ci pomogę.
Dziękuję.-powiedziałam-Wracając do sprawy.To kto Ci to zrobił ? Pamiętasz coś?
Ten ktoś musi za to odpowiedzieć.To nie może tak zostać.
Nie Nicole,nic nie róbmy tylko pogorszymy tym sprawę naprawdę,nie warto.
Niechcę żeby ktoś z Was ucierpiał przez to.
Kurde Danielle ! Oni mogli Cię zabić,a Ty od tak sobie chcesz dać spokój ?!
Masz za dobre serce.
Nie chcę dać spokoju tylko Was uratować przed nimi.Nie chcę Waszej krzywdy.
Danielle,Danielle Ty dobroduszna istoto. - pocałowałam ją w policzek
Wiesz,co tak w sumie jak leżałaś nieprzytomna miałam takie wrażenie,że to wszystko
przeze mnie się stało.Nie wiem czemu.No tak po prostu się poczułam,takie odniosłam wrażenie.
Ciało Dan lekko wzdrygnęło jak to powiedziałam.
Ej Dan wszystko okej ? 
Tak tak. Emmm nie wiń się za to,przecież to nie Twoja wina.Nikt tego nie przewidział,że tak się stanie.Po prostu znalazłam sie w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.
No niby tak,ale że tak w biały dzień to się stało i nikt tego nie widział...
Oj Nicole po prostu miałam pecha i tyle.Nie brnij dalej,bo i tak nic z tego nie wywnioskujesz.
Eh masz rację,ważne,że żyjesz i jesteś cała i zdrowa i to sie liczy.Zadzwonię do Liama
powiedzieć mu,że się obudziłaś.Napewno chciałby Cię zobaczyć.
Zadzwoń,tak to świetny pomysł.
Wybacz na chwilkę.-wyszłam z sali by zatelefonować do Liama
Halo? Nicole coś z Danielle ?!
Spokojnie Li wszystko w porządku.Właśnie niedawno się obudziła i napewno chciałaby Cię zobaczyć.
Naprawdę ? Już się wybudziło moje slońce ? Powiedz jej,że zaraz będę.
Chciałam jeszcze coś powiedzieć,ale sie rozłączył.Był taki podekscytowany i szczęśliwy.
Liam zaraz będzie.-powiedziałam wchodząc do sali i uśmiechając się do Dan
Bardzo się cieszę.Dawno go nie widziałam i sie strasznie stęskniłam.-powiedziała
On za Tobą też i to baaaardzo.
Hej Nicole,jak tam z Harrym... ? 
Z Harrym ? ale co ? 
No wiesz,Wasze relacje jakie są ?
Ehh,wydaję mi się,że coraz gorsze.Jakoś chyba oddalamy się od siebie.Nie,żebysmy wcześniej byli nie powiem jak blisko,ale dogadywaliśmy się i w ogóle,a teraz nasze relacje powoli wygasają.-westchnęłam
Nie przejmuj sie to wszystko przez Patricię,ona go zmienia i to na gorsze.Niedługo znów wszystko wróci do normy.-powiedziała
Wiesz,co w sumie to mnie to nie interesuje niech sobie robi co chce ja mam swojego chłopaka,który potrzebuje najwięcej mojej uwagi,a nie jakiś głupi,idiota Harry.

* Ktoś zapukał do drzwi * 
To pewnie Liam.-powiedziałam-Wejdź Li
Witam moje drogie panie.-przywitał się ze mną przytulasem i buziakiem w policzek
Cześć Li.
Cukiereczku to dla Ciebie.-podał Dan piękne kwiaty
Dziękuję,ale nie trzeba było.
Trzeba trzeba.Muszę rozpieszczać jakoś mojego aniołka.-pocałował ją delikatnie w usta,usiadł obok niej i złapał za rękę.
To ja Wam nie będę przeszkadzała.Cieszcie się sobą gołąbeczki.-powiedziałam
Wcale nie przeszkadzasz.-odpowiedzieli prawie równocześnie
Potrzebujecie teraz być sami.Ja i tak musze jechać się przebrać,coś zjeść i  się przespać,bo padam.
No właśnie Ty nic nie jadłaś od czasu kiedy przyjechalismy tu. Już marsz do domu jeść i spać.-powiedział Li
Tak jest Daddy.-zasalutowałam i zaśmiałam się i oni również.
Pa skarbie.-powiedziała Dan
Pa słońce.-odpowiedziałam i wyszłam z sali.
Gdy wychodziłam z korytarza wpadłam na Harry'ego
Harry ? Co Ty tu robisz ? Jest z Tobą Patricia ?- spytałam
Przyjechałem sprawdzić jak czuje się Danielle. I nie nie ma jej ze mną.-odpowiedział
Przebudziła się już.Liam teraz u niej jest.
To wspaniale,że juz się przebudziła.A ty gdzie idziesz ? 
Jadę do domu.Muszę się przespać i w końcu coś zjeść,a no i wykąpać,bo strasznie śmierdzę.
No tak to trzeba przyznać.Walisz na kilometr.-zaśmiał się
Harry ! - walnęłam go w ramię
Dobra przepraszam,może Cię podwieźć do domu ? 
Nie,nie trzeba.
No weź sama będziesz jechała autobusem ? Tam jest dużo ludzi,śmierdzi i jest tłoczno,a w moim samochodziku jest klima,dużo miejsca i wygoda.
To co wolisz autobus czy mój samochód ? 
No dobra,namówiłeś mnie.
Wiedziałem,że się zgodzisz.
Wyszlismy z budynku,podeszliśmy do samochodu.Harry otworzył mi drzwi i potem sam wsiadł do samochodu.
Harry nie mogę zapiąć pasów.-powiedziałam próbując zaciągnąć pas.
Czekaj,pomogę Ci.
Hazza prawie całą długością swojego ciała napierał na Twoje by pomóc zapiąć Ci pasy.
Twoje serce zaczeło mocniej bić,a oddech przyśpieszył.
Czemu jego dotyk przyprawia mnie o lekki zawał ? - zadałaś sobie pytanie
No gotowe.Ej Nicole wszystko w porządku ? 
Tak,tylko,że wbijasz mi łokiec w brzuch.
O jezu,przepraszam Cię bardzo.Boli ? 
Troszeczkę,ale powoli przestaje.
Jezu,naprawdę nie chciałem.
Dobra,spoko.Nic się nie stało.Możemy już jechać ? 
Tak tak,już jedziemy.
Całą drogę przebyliśmy w milczeniu.Byłam śpiąca.Ledwo,co na oczy widziałam.
W pewnym momencie zasnęłam na siedzeniu.

* Oczami Harryego*
Boże jak ona słodko wyglada jak śpi.Jak malutka,urocza dziewczynka.
Ptrzez to wpatrywanie w nią o mało nie walnąłem w słup.
Dobra Styles patrz na drogę,nie na nią.
Skoncentrowałem się w końcu na drodze i po 5 minutach bylismy na miejscu.
Zawiozłem ją do nas do domu,bo tak było wygodniej.
Zaparkowałem samochód i podszedłem do jej drzwi.
Otworzyłem je,odpiąłem jej pasy i wziąłem na ręce.
Była leciutka jak piórko.Wtuliła się we mnie,ale chyba nieświadomie.
E tam mi i tak to pasowało.I tak jarałem się jak dziecko,które dostało cukierka.
Wszedłem do domu.Na kanapie leżeli Louis i Zayn pewnie zasnęli podczas oglądania filmu,a Niall pewnie z Jen w pokoju u siebie.
Ostrożnie wchodziłem po schodach by czasami nie spaść z nich.
Nie chciało mi się iść do konca korytarza do gościnnego,więc zaniosłem ją do mojego,bo był bliżej.Położyłem ją lekko na łózku i pocałowałem najpierw w czoło,a potem lekko w usta.
Dobranoc śliczna.-szepnąłem
Odszedłem od łóżka,włączyłem telewizor i położyłem się na kanapie obok.

* Oczami Nicole*
On myślał,że ja śpię i niczego nie słyszę.Jednak się mylił ja nie spałam.Słyszałam wszystko.
Świadomie wtuliłam się w niego jak wyciągał mnie z samochodu.
Myślał,że zrobiłam tak tylko przez sen.Boże i ten lekki pocałunek usta i dobranoc śliczna ah.
Otworzyłam lekko oczy by rozejrzeć się po pokoju i czy nie ma czasami tu Harryego.
Moim oczom ukazał się Styles leżący na kanapie bez koszulki oglądający telewizję.
Matko jaki on seksowny.Chętnie bym się na niego rzuciła w tej chwili.Od razu.

W pewnym momencie stwierdziłam. ' Ah raz kozie śmierć'
Wstałam z łóżka i podeszłam do Stylesa.
Spojrzał na mnie pytającym,ale i pożądającym wzrokiem.
Uśmiechnęłam się do niego i usiadłam na niego okrakiem.
Spojrzałam mu w oczy,które były teraz przepełnione radością i pożądaniem.
Pocałowałam go lekko w usta,lecz on od razu go pogłębił.
Zaczęliśmy się całować.Jego ręce błądzily po moich plecach,a moje po jego torsie.

KURWA ! - krzyknął Harry,a ja momentalnie znalazłam sie znów w łóżku w tej samej pozycji jakiej bylam.
Ah to tylko moje wyobrażenia były.Nie zdarzyło się to naprawdę.
Zażenowana i zawiedziona znów lekko otworzyłam oczy by zobaczyć,co się stało tej sierocie.
Siedział trzymając się za głowę.
A pewnie się walnął o kant kanapy.Sierota.-pomyślałam
Uśmiechnęłam się pod nosem.
Zamknęłam oczy i odpłynęłam w krainę snów.

_______________________________________________________________________
Witam was bardzo serdecznie znow ! Wiem,że miałbyć dłuższy,ale jakoś narazie mam lekką blokadę.Brak mi chyba weny trochę. To wszystko przez szkołę.Blokuje mi wyobraźnie i w ogole haha. Jak wszystko się unormuje będą napewno dłuższe,ale musicie się uzbroić w cierpliwość.
Mam nadzieję,że rozumiecie :) 

Kocham Was i miłego czytania :* !

Zwiększamy stawkę : 25 komentarzy i dalej :) 

P.S. jak mozecie to polećcie komuś mojego bloga,byłabym wdzięczna :)