czwartek, 31 października 2013

Rozdział 47

Chociaż ogladałam ten film już tyle razy,to za każdym razem ciekawił mnie tak samo.
W ogóle mi się nie znudził.Chciałam się zrelaksować,ale nie potrafiłam.
Mój spokój zakłócała mi jedna myśl : ' Co zrobi Max jak zobaczy,że uciekłam? '. 
Zaczęłam się zastanawiać,czy nie będzie chciał mi znów zrobić krzywdy i zabrać ze sobą.
Tego bym już nie wytrzymała.Bałam się wyjść do głupiego sklepu,zresztą i tak
chłopcy powiedzieli,że samej by mnie nawet tam nie puścili,więc nie mam się tak o co martwić,choć z drugiej strony Max może być niepoczytalny i mógłby zrobić nam obojgu krzywdę.Mnie i tej osobie,która by ze mną szła.
Tak sobie wyobraziłam wtedy przez chwilę jakby to było,gdybym jednak nie zdołała stamtąd uciec.Napewno bym siedziała w tym cholernym pokoju i łudziła się,że może kiedykolwiek stamtąd wyjdę.Przerażałaby mnie myśl,że Max wróci do domu kompletnie zechlany lub zećpany i znów będzie chciał mnie gwałcić,bo będzie miał taki kaprys.
Jak się zećpa to jest strasznie brutalny..strasznie.Zachwouje się jak jakiś niewyżyty zwierzak.Na samą myśl o tym wszystkim dostałam dreszczy,a moje ciało wzdrygnęło.

- Kochanie,wszystko w porządku ? 
- Tak Harry,tylko przypomniało mi się jak byłam u Maxa i co musiałam przechodzić,ale wszystko jest okej
- Oj skarbie,juz się tym nie przejmuj.Jesteś teraz z nami i zostaniesz już na zawsze.Nie damy Cię znowu skrzywdzić.- powiedział po czym pocałował mnie w czoło i mocno przytulił.Po chwili odsunęłam się od niego by coś powiedzieć.
- Co ja bym bez Was zrobiła,a zwłaszcza bez Ciebie ?  - spojrzałam się na niego i pocałowałam namiętnie.Odwzajemnił pocałunek i się uśmiechnął.
Ujęłam jego twarz w dłonie i spojrzałam prosto w oczy.
- Kocham Cię Styles wiesz ? Bardzo mocno Cię kocham.Jesteś moim bohaterem.- na jego twarzy widniało zaskoczenie,które mieszało się ze szczęściem.Nigdy ode mnie tego nie słyszał.Zamurowało go,fakt,ale po chwili się otrząsnał i ogarnęło go tylko wielkie szczęście.
- Naprawdę mnie kochasz ? 
- Nie Harry,na niby wiesz. No pewnie,że tak głuptasku.Kocham Cię już od dawna,myślisz,że dlaczego się z Tobą przespałam ? To był mój pierwszy raz.Zawsze chciałam,żeby był idealny.I był,bo spędziłam go z chłopakiem,którego kocham.
Wiem,że tyle razy Cię raniłam i wybierałam Maxa,ale teraz wiem,że to była tylko ucieczka przed prawdziwą miłością.Nie wiem może się czegoś bałam,ale teraz wiem,że nie ma czego.Teraz chcę być tylko przy Tobie,na zawsze.Budzić się razem z Tobą,jeść śniadanie w łóżku,chodzić na spacery,kolacje,do kina.Chcę dzielić mój każdy dzień z Tobą.
- I będziesz.Nie oddam Cię nikomu. - Przytulił mnie mocno
- Aż się wruszyłam,jezu.
- To słodkie. - wytarł moją pojedynczą łezkę i pocałował w policzek.Wróciliśmy do oglądania filmu.

* Tymczasem w domu Maxa i Nicole * 
* Oczami Maxa * 
-Nicki,już jestem ! Idę do Ciebie na górę ! 
Zdjąłem buty i ledwo doszedłem na górę.Otworzyłem kluczem drzwi i wszedłem do pokoju.Było ciemno.
- Ej Nicole,skarbie śpisz ? Lepiej się obudź,bo chcę się zabawić.Rozumiesz ? 
Podszedłem do łóżka by ją obudzić,lecz co zastałem ? Nic.Puste Łóżko.
Gdzie ona jest ? Nickiiiiiiiii ! Kretynko,gdzie Ty jesteś ? 
Zacząłem jej szukać po całym domu.Przeszukałem wszystkie zakamarki.Nigdzie jej nie było.Wleciałem jeszcze raz do pokoju i zapaliłem światło.Zobaczyłem rozbite okno.
Cholera ! Szmata uciekła.Gorzko pożałuje tej decyzji.Źle zrobiła uciekając.Tylko wszystko pogorszyła.Teraz muszę skrzywdzić kogoś z jej znajomych.
Ops,jak przykro.Muszę sobie obmyśleć plan,jak mogę ją doszczętnie zniszyć,żeby wiedziała,że ze mną się nie zadziera.
Hmmm,może trafię w jej czuły punkt ? W Harry'ego,albo może w Liama ? 
A może i w tego i w tego.Zobaczymy.
Suka pozna mój gniew.Ciekaw jestem czy Patricia wie,co się dzieje między Nicole,a Harrym ? Że tak naprawdę jej związek z nim już się pewnie skończył tyle,że ona nic o tym nie wie.A to nie miałobyć tak.Ona miała zdobyć dzięki niemu sławę i mieć dużo pieniędzy.Nieźle się wkurzy.Może też będzie się chciała na kimś od nich odegrać,więc mi pomoże w wymyśleniu i zrealizowaniu planu jak ich pogrążyć.
Zadzwonię do niej jutro.Położę się spać.

* Oczami Nicole * 
Film się skończył,a Harry spał jak małe dziecko.Nie miałam ochoty go budzić,tak słodko spał.Nie miałam jak się ruszyć,bo spał wtulony we mnie.
Jakoś się wyślizgnęłam,ale tak,żeby go nie obudzić i zeszłam na dół do kuchni,bo zachciało mi się pić.Z salonu dobiegały śmiechy jakiś dziewczyn.Od razu poznałam,że to Perrie i Eleaonor.Ucieszyłam się,bo dawno ich nie widziałam.
Nie zauważyły mnie jak weszłam do salonu.Jednynie Dan mnie zauważyła.Zaszłam je od tyłu i zakryłam oczy dłonią.

- Ej kto to ? Louis nie bądź dzieckiem ! - powiedziała El
- To nie Louis,on nie ma takich kobiecych rąk.- powiedziała Perrie.Zaśmiałam się i przez to się zdradziłam. El zdjęła moją dłoń z jej oczu.
- Nicole ? - szybko się odwróciła,wstała i podeszła do mnie.
Matko jak dobrze,że jesteś już ! Tak się o Ciebie wszyscy martwiliśmy ! 
Wszystko okej ? nic ci nie jest ? Jak się w ogóle tu znalazłaś ? Z tego,co wiem,to siedziałaś zamknięta w pokoju ? - zapytała El
- Tak wszystko dobrze,tylko mam skręconą kostkę.Wyskoczyłam z okna i uciekłam stamtąd.Tak się znalazłam tutaj. - El przytuliła mnie.
- Ej,żeby nie było też się cieszę,że jesteś cała i zdrowa i też się martwiłam okej.- oznajmiła Pezz przez co wszystkie się zaśmiałyśmy.podeszła i mnie przytuliła.
Potem podeszła Dan i zrobiłyśmy grupowy uścisk.
Usiadłam z nimi i zaczęłyśmy rozmawiać.Po chwili zszedł Louis i się do nas dosiadł.

- Cześć kobitki,co plotkujecie sobie ? 
- No jakbyś nie zauważył,kochanie czemu zawsze musisz siedzieć z dziewczynami ? Idź grać sobie w tą fifę,czy co tam. - powiedziała El
- Już skończyłem.Ograłem wszystkich.Czuj się wyjątkowa,jesteś dziewczyną mistrza.
- Tak,no pewnie mistrzu Tommo. - zaśmialiśmy się wszyscy
- Ej,co Wy na to,żebyśmy dzisiaj poszli do klubu uczcić to,że Nicki jest z nami ? - zaproponował Lou
- Jak dla mnie świetny pomysł. - powiedziała Dan
- Mnie również się podoba. - powiedziała Pezz
- Jestem za. - powiedziała El
- A co z Tobą Nicki ? - zapytała Dan
- No nie wiem.Może i bym się skusiła ... ale boję się,że Max tam będzie ... 
- Nie martw się pójdziemy tam,gdzie musi się mieć rezerwacj,ale my będziemy mogli wejść normalnie,więc napewno go tam nie będzie.
- W takim razie czemu nie.
- No to super.Idę oznajmić to chłopakom. - powiedział Tommo i poszedł na górę.
- To ja też pójdę powiedzieć Harry'emu.

Weszłam do pokoju.Jeszcze spał.Nie chciałam go budzić.Nie miałam serca,ale jeśli chce iść musi się zacząć przygotowywać.Podeszłam cichutko do niego i delikatnie go szturchnęłam.
- Harry,obudź się słoneczko.- on tylko wymamrotał coś pod nosem.
Próbwałam drugi raz i trzeci.Nic.Złapałam jego twarz i delikatnie pocałowałam.
Również nic.Chciałam już odejść,ale złapał mnie za rękę.
- Gdzie idziesz ? Już nie śpię ? 
- No to świetnie.Przygotuj się.Idziemy na imprezę.
- Na impreze ? 
- Tak,pomysł Louisa.Przygotuj się szybciej,bo jeszcze ja się muszę przygotować.
Wziąc prysznic i w ogóle.
- Możemy razem wziąć prysznic. - ruszył brwiami usmiechając się,a we mnie coś drgnęło,bo przypomniało mi się to wszystko,co robił mi Max.
- Nie możemy,ponieważ zrobiłam się glodna i idę zrobić sobie coś do jedzenia.
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.
- Pospiesz się Styles.- powiedziałam przesyłając mu buziaczka.Odesłał mi również.
Zamknęłam drzwi i zeszłam na dół.

________________________________________________________________________________
Bierzcie,łapajcie rozdział :D Więc żeby już wyprzedzić Wasze pytania. Jesli chodzi o Patricię to ona w jutrzejszym rozdziale dowie się o tym,że Harry i Nicole są razem i bla bla bla.Co będzie dalej to nie zdradzę :d Nacieszcie się tym.
Miłego czytania ;d 

30 komentarzy i dalej ;d 

środa, 30 października 2013

Rozdział 46

- O już jesteście. - podszedł do nas Liam
Co z kostką ? 
- Skręcona,założyli mi gips i za dwa tygodnie mam iść na kontrolę. 
- A te rany i siniaki ? 
- To nic poważnego.Małe zadrapania i takie tam.
- No to cieszę się,że nic więcej ci nie dolega.
Pewnie jesteś głodna,zrobię Ci coś do jedzenia.
- Nie trzeba Liam naprawdę.
- Oj nie marudź chodź ze mna usiądziesz sobie,ja ci coś przygotuję i zjesz.Nie ma,że nie.Zjesz to przy mnie.Bo jak nie zjesz to się obrażę.
- Oj no Liam !
- No co ? Kara jakaś musi być. 
- Oh no dobrze.
- Wiedziałem,że ulegniesz.- uśmiechnął się zwycięsko

Weszliśmy do kuchni,usiadłam sobie przy stole,a Liam zaczął mi przygotowywać posiłek.

- I jak ? Co z Harrym ? 
- Jak co z Harrym ? 
- No wiesz,czy Wy razem no wiesz
- Czy jesteśmy razem ? 
- Tak
- W sumie to sama nie wiem. Mówi do mnie skarbie,kochanie i takie tam,opiekuje się mną i w ogóle,całuje,więc chyba na to wychodzi,że tak.
- No to świetnie cieszę się.
- Ja też się cieszę i jestem mega szczęśliwa,że juz wszystko jest okej i mam Harry'ego przy sobie.Dłużej bym chyba już tam nie wytrzymała.Psychika by mi wysiadła całkowicie.Zrobiłabym sobie coś.
- Nawet tak nie mysl.
- Ale to prawda Liam.Już nawet o tym myślałam dzisiaj,ale moje myśli rozwiała wiara w to,że mnie uratujecie i tego sie cały czas trzymałam by nie myśleć o samobójstwie.
- Dobrze,że stało się tak jak się stało.Jesteś tu z nami cała i zdrowa i już nikt przenigdy cię nie skrzywdzi.Dopóki będę przy Tobie nie dam Ci zrobić krzywdy,bo jesli ktoś to zrobi będzie miał do czynienia ze mną,a wtedy nie będe taki miły.
- Liam,jesteś kochany.Co ja bym bez Ciebie zrobiła co ? - podeszłam do niego i się mocno w niego wtuliłam.
Do kuchni wszedł Harry.

- Co to za czułości beze mnie ? 
- Harry,jak chcesz możesz się przytulić do nas,starczy dla Ciebie miejsca.- powiedział Liam wyciagając jedną rękę,by pokazać,że jeszcze jest miejsce by się przytulić.
- Chętnie skorzystam. - uśmiechnął się i podszedł do nas
- Nie no gołąbki zostawię Was samych. Nicki jedzenie jest na blacie i masz je zjeść i Harry ma Cię dopilnować. Harry !
- Tak,dopilnuję,żeby wszystko zjadła.
- No,no to miłej zabawy. - powiedział i wyszedł

Wtuliłam się mocno w Harry'ego i zaciągałam się jego zapachem.
Pocałował mnie w czubek głowy.Spojrzałam w górę i pocałowałam go delikatnie.
Odwzajemnił pocałunek równie czule i delikatnie.Aż mnie dreszcze dopadły.
Dawno nie czułam tych jego słodkich i miękich malinowych ust.
Brakowało mi tego jak powietrza,tlenu potrzebnego do życia.

- Kocham Cię Nicole.Bardzo Cię kocham i nie pozwolę więcej skrzywdzić. - powiedział przytulając mnie i całując w czoło
- Ja Ciebie też Harry.Bardzo mocno. -powiedziałam mając twarz schowaną w jego koszulkę.Nie słyszał tego,co powiedziałam.

- No,a teraz jedz jedzonko i pójdziemy na gorę oglądać jakiś film.
- Oj no muszę ? Naprawdę będziesz mnie pilnował aż zjem wszystko ? 
- No pewnie.
- Ale muszę ? .. Proszę 
- Nie ma proszę. Masz to zjeść Nicki. Musisz jeść,żeby mieć siłę na cokolwiek.
To tylko 3 kanapki.
- Tak 3 kanapki,2 naleśniki z serem i kawałek ciasta czekoladowego no i sok pomarańczowy. Przecież ja tego nie pomieszczę.
- Dasz radę.Wcześniej miałaś identyczny apetyt jak Niall.Gdzie się podział mój łasuszek ?
- To wszystko przez to,co się stało.Przez stres nie jadłam nic całymi dniami i tak mój niallowy apetyt zanikł.
- Niall Ci pomoże,żeby wrócił.
No jedz i pójdziemy na film.Albo zabierz to ze sobą i zjesz na górze.
- Dobry pomysł.

Harry wyjął tackę i położył na nie talerzyki z jedzeniem i szklankę soku.
Wyszliśmy z kuchni.Podążałam za nim na górę do jego pokoju.
Weszliśmy do pokoju,Harry odlożył tackę na stół,ja usiadłam na kanapie,a on zaczął szukać jakiegoś filmu.Wybrał komedię romantyczną pt. Love Actually .
Lubiłam ten film.To był jeden z moich ulubionych.
Włączył film,zgasił światło i zaczęlismy oglądać film :) 
_____________________________________________________________________
Przepraszam,że nie wstawiłam wczoraj rozdziału,ale nie miałam siły już nic pisać ani myśleć.Za dużo tego wszystkiego na glowie ;d 
Przychodzę z nowym rozdziałem,co prawda krtókim,no ale jakiś tam jest :) 
Miłego czytania i zapraszam na 5 rozdział drugiego opowiadania : http://hstyles-fan-finction.blogspot.com/
Hope you like it :D

poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział 45

* Oczami Nicole * 

Weszłam do łazienki i od razu wbiegłam pod prysznic by zmyć z siebie to wszystko.
Strasznie bolała mnie kostka i piekła mnie rana na przedramieniu,którą musiałam sobie zrobić jak skakałam z okna.Niechcę myśleć,co Max zrobi jak zobaczy,że mnie nie ma.
Dostanie szału.Tylko,żeby nic nikomu z nich nie zrobił.Nie wytrzymałabym tego psychicznie.Boże,dziękuję Ci,że już jestem bezpieczna i nie muszę się użerać z tamtym draniem,który mnie tak bardzo skrzywdził...A ja mu ufałam,broniłam go,dla niego uciekłam od prawdziwej miłości,a on co ? Tak mi się odpłacił .... Trzeba było słuchać chłopaków,Danielle i Jenny,ale nie byłam uparta i tego nie zrobiłam.Teraz mam za swoją głupotę.To jedynie moja wina,bo przecież sama mogłam temu zapobiec.
No,ale niestety się stało,ale na szczęście już po wszystkim i wszystko jest dobrze.
No może nie z moją psychiką.Jest zniszczona totalnie.Wątpię,że szybko się otrząsnę po tym,co Max mi zrobił.

* Oczami Harry'ego * 

W końcu ! W końcu jest już ze mną ! Nie oddam jej nikomu i będę pilnował na każdym kroku.Skąd możemy wiedzieć,że czegoś jej nie zrobi jak będzie szła do sklepu,bo naprzykład będzie ją śledził ? Teraz musimy uważać na to,z kim wychodzi i samej jej nie wypuszczać,bo nie zniósłbym tego jakby znowu jej miało tu nie być.
O chyba się już skończyła kąpać.

- Już słoneczko ? Wykapałaś się ?
- Mhm.
- Jak kostka ? 
- Boli jeszcze.
- Pojedziemy zaraz do szpitala,zbadają cię i sprawdzą,czy wszystko okej.
- Dobrze Harry.

Podszedłem do niej od tyłu żeby ją przytulic i pocałować w szyję,ale ona jakby się bała uciekła do łazienki.Nie wiedziałem,co się dzieje w ogóle.To było dość dziwne.
Może jeszcze się nie otrząsnęła do końca.To normalne.

* Oczami Nicole * 
Przez tego kretyna jestem juz przewrażliwiona i zniechęcona do dotyku mężczyzny.
Wiem,że to musiało dla niego dziwnie wygladać,ale no przecież nie powiem mu o tym,że Max mnie gwałcił ... nie mam odwagi. W ogóle nie wiem, czy komuś o tym powiem..
Boję się trochę...boję się,że oni będą chcieli zgłosić to na policję,a potem on się dowie
i będzie chciał się za to zemścić...

Jak odetchnęłam postanowiłam wyjść z łazienki,ponieważ zostawiłam go tam samego bez żadnego wytłumaczenia dlaczego tak zrobiłam.Gdy wyszłam z łazienki leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit.

- Nicole,wszystko w porządku ? 
- T..tak Harry .. i przepraszam.
- Nic się nie stało skarbie,rozumiem,że jeszcze się nie otrząsnełaś.Chodź pojedziemy do tego szpitala.

Chciał wziąć mnie na ręcę,ale znów poczułam to dziwne uczucie jak mnie dotknął,więc postanowiłam sama zejść ze schodów,co było bardzo trudne i bolesne.
Oznajmilismy wszystkim,że jedziemy do szpitala i wyszliśmy z domu.
Wsiedliśmy do auta i wyjechaliśmy z podjazdu kierując się w stronę szpitala.
Po 30 minutach dotarlismy na miejsce.Kolejka była średnia.Czekaliśmy w niej z niecalą godzinę.W końcu przyszła nasza kolej.Weszłam do gabinetu lekarz obadał moją kostkę i stwierdził skręcenie.Zalożyli mi gips,zadrapania przemył i założył małe opatrunki.
Podczas mojej wizyty lekarz zorientował się również,że jest ze mną coś nie tak.
że jestem zamknięta w sobie i że jak mnie dotyka staję się zagubiona,mam strach i ból w oczach.Spytał mnie,co mi sie stało,ale ja nie chciałam powiedzieć i powiedziałam mu również żeby nie mówił nic Harry'emu. 
Podziękowałam mu i wyszłam z gabinetu.
Podeszłam do Harry'ego i powiedziałam,że możemy jechać do domu.
Usmiechnął się i złapał mnie za rękę,a potem wyszliśmy z budynku.

- Może pojedziemy coś zjeść ? Co ty na to ? 
- W sumie to dobry pomysł Harry,możemy jechać.
- No to świetnie ! Pojedziemy do Twojej ulubionej knajpki.
- Dziękuję Harry.
- Nie ma za co kochanie. - położył swoją rękę na moim policzku i zaczął się zbliżać.
Patrzyłam się na niego i nie wiedziałam,co zrobić.Gdy już był milimetry ode mnie i dzieliła go malutka odległość od pocałowania mnie odwróciłam głowę w inną stronę.
Łza popłynęła mi po policzku,bo chciałam go pocałować,ale nie mogłam się przemóc.
- Nicki,co z Tobą ? Coś Ci jest ? Powiedz mi ! Chyba,że juz Ci się odwidziało i niechcesz mnie już całować ... niechcesz mnie ...
- Nie,to nie tak Harry ..
- A jak ? 
- Nieważne ...
- Powiedz spróbuję Ci pomóc.
- Nie,Harry nie mogę .. przepraszam.. Jedźmy lepiej do domu.
- Mieliśmy jechać coś zjeść,napewno jesteś głodna.
- Nie,jakoś odszedł mi apetyt.
- No dobrze,jak sobie życzysz ..
Resztę drogi przebyliśmy w milczeniu.Widać było,że ta sytuacja lekko go przybiła,no ale to nie moja wina.Naprawdę chciałam by to wyszło inaczej,ale Max mnie strasznie skrzywdził i nie mogę się odnaleźć teraz ... Może z czasem mi to przejdzie i będę mogła normalnie funkcjonować.Cieszyć się życiem u boku Harry'ego ...

______________________________________________________________________________-
Na początku odwołuję się do pytania Klaudii mojej wiernej czytelniczki :) 
Max ją kocha w na swój sposób. Zaślepiła go chorobliwa zazdrość i narkotyki zakłóciły jego racjonalne myślenie.Dlatego też tak sie zachowuje.Niestety w następnych rozdziałach będzie ich brał więcej ... a co się stanie przez to to nie powiem czekajcie cierpliwie :) 

Taki średni ten rozdział,ale i tak mam nadzieję,że Wam się spodoba ;d
I tak jesteście niesamowici i kocham Was <3 

30 komentarzy i dalej ;d 

niedziela, 27 października 2013

Rozdział 44

* Oczami Nicole * 

Danielle napewno już powiedziała chłopakom,o sytuacji w sklepie.Mam nadzieję,że mi pomogą.Kurde,co ja mówię no pewnie,że mi pomogą.Są moimi najlepszymi przyjaciółmi,no oprócz Harry'ego.On jest moją miłością,prawdziwą.
Nudzi mi się,może Max pozwoli mi obejrzeć telewizję i wyjść w końcu z tego pokoju.
Zejdę na dół może będzie na tyle miły i zgodzi się na to bym sobie pooglądała telewziję.

- Max jesteś ?!
- Jestem w kuchni,co się dzieje ? 
- Mogę sobie obejrzeć telewizję ? 
- No pewnie słoneczko.Głupie pytania zadajesz.
- Co ty taki miły ?
- A co to źle,że jestem dla ciebie miły ? 
- Nie,strasznie dziwne.Przez te parę dni odkąd tu jestem byłeś zimny,brutalny,niemiły i nagle ci się odwidziało i zrobiłeś się miły ... coś kombinujesz ? 
- Od razu kombinuję ! Czlowiek chce byc miły źle,nie jest miły też źle ! Jeśli niechcesz żebym był miły to będę taki jak wcześniej zimny i niemiły.
- Nie powiedziałam tego,że niechcę.
- Przykro mi.Za późno.
- Ughh kretyn.
- Zamknij się ! Żadnego oglądania telewizji ! Wracaj na górę do pokoju.Zaraz Ci przyniosę coś do jedzenia.
- Nie chcę od Ciebie nic !

Pobiegłam na górę wkurzona i zapłakana.On poszedł za mną,ale nie wszedł ze mną do pokoju.Usłyszałam tylko dzwięk przekręcanego klucza w drzwiach.
Zakmnął mnie.Wiedziałam.-powiedziałam sama do siebie.
Oparłam się na parapecie i westchnęłam patrząc się przed siebie.

* Oczami Hazzy * 
Cały czas przebyty w studio dłużył się niesamowicie.Nie mogłem się w ogóle skupić,myslałem cały czas o tym jak wyciągnąć Nicole z rąk tego idioty.Zresztą chłopacy mieli tak samo.Menadżerowie byli na nas wkurzeni,bo nic nie nagralismy ciagle myslami byliśmy gdzie indziej.Musieliśmy się skupić i wziąc w garść,bo nasi szefowie,nie byli zadowoleni.Ale to nie było takie łatwe.Ja ciągle myślałem o niej.

* Oczami Nicole * 
Już po 16,no prawie 17 a ja siedzę sama w pokoju zamiast być z przyjaciółmi.Jest sobota napewno bysmy wybralibysmy się na jakąś imprezę czy coś,ale niestety muszę tu siedziec bo byłam głupia i teraz mam za swoje.
Nagle do pokoju wszedł Max oznajmiając,że wychodzi z kuplami do klubu i nie wie kiedy wróci.Wzruszyłam ramionami,bo komleptnie mnie to nie obchodziło,ale po chwili dotarło do mnie,że jak pójdzie to znowu się upije i znów mnie skrzywdzi.
Niechciałam znów tego przechodzić,więc zdecydowałam się na ucieczkę.
Wypatrywałam Maxa,który odjeżdżał właśnie taksówką z naszego podjazdu.
Odczekałam parę minut i postanowiłam zrealizować swój plan.
Podeszłam do drzwi i próbowałam je otworzyć,niestety były zamknięte.
Spanikowałam.
Wdech,wydech Nicki. 
Uspokoiłam się i spojrzałam na krzesło.
Tak,to może być dobre.-powiedziałam do siebie i wzięłam krzeslo podchodząc potem do okna.Zamachnęłam się i walnęłam z całej siły w szybę,która po chwili rozpadła się na małe kawaleczki.Ucieszyłam się,zabrałam szybko telefon z łożka i usiadłam na parapecie.
Woow trochę wysoko.- przeraziłam się troszkę odległości między oknem a ziemią.Bylo trochę wysoko,ale i tak postanowiłam skoczyć.
Pomyślałam raz kozie śmierć.Zakmnęłam oczy i skoczyłam.
Na szczęście nie zabiłam się.Zabolała mnie tylko kostka i byłam ubrudzona ziemią.
Zaczęłam uciekać przed siebie ile miałam sił w nogach kulejąc na jedną nogę.

* Oczami Harry'ego * 
W końcu powiedzieli nam,że dzisiaj nic z tego nie wyjdzie i że jesteśmy wolni,a nagramy to innego dnia.To było najlepsze,co usłyszałem w życiu.

Wszyscy wybiegliśmy ze studia jak poparzeni.Wszyscy wsiedliśmy do auta.Ja do swojego.Jechałem sam,ponieważ chciałem pobyć w samotności.
Ruszyłem w piskiem opon.Nerwowo pukałem w kierownicę,gdy stałem na światłach.
Boże szybciej ! - powiedziałem sam do siebie.
W końcu zapaliło się zielone światło.Nacisnąłem pedal gazu.
Przez chwilę się zamyśliłem,nagle ktoś przebiegał przez jedznię.
W ostatniej chwili zauważyłem to i się zatrzymałem.Ta osoba ustała naprzeciwko samochodu.Włączyłem światła żeby zobaczyć kto to jest.
Gdy to zrobiłem moje serce zaczęło mocniej bić.to była Nicole.
Wybiegłem z samochodu i bez żadnych słów przytuliłem ją mocno.
- Boże Nicole jak ty wyglądasz ! Co on Ci zrobił ? Jak sie tu w ogóle znalazłaś ? 
- Uciekłam od niego,przepraszam,że Wam wcześniej nie powiedziałam,ale bałam się. Zagroził mi,że jeśli coś Wam powiem to Was skrzywdzi.Niechciałam tego.
- Dobrze,już dobrze słoneczko.Już wszystko będzie dobrze,nie martw się.Chodź zawiozę Cię do nas,a potem do szpitala,żeby Cię zbadali.
- Dobrze. Ała !
- Co ci jest ? 
- Kostka...boli ...
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do samochodu.Byłem taki szczęśliwy,że ją mam w końcu przy sobie.Nie odpuszczę jej na krok.Nie pozwolę by znowu jej się coś stało.
Usiadłem na fotelu kierowcy,zapiąłem pasy i ruszyłem do domu.
Po 10 minuach dotarłem.

Podszedłem do drzwi,przy których siedziała Nicole.Otworzyłem je i wziąłem ja na ręce.
Zakmnąłem drzwi i poszliśmy do domu.

- Harry no w końcu jesteś ! Gdzie Ty się podziewałeś ? Szybko musimy jechać po Nicole zanim znowu jej coś zrobi ten kretyn ! - krzyczał z kuchni Liam
- Chodźcie wszyscy do salonu ! Zobaczcie kto ze mną jest ! 

W sekundzie wszyscy pojawili się w salonie.Gdy zobaczyli,że jest ze mną Nicole zaniemówili,ale po chwili zaczęli się cieszyć.Pierwszy podbiegł Niall.
- Ojezu Nicole ! Moja kochana gwiazdeczko. Nic Ci nie jest ? Co ten drań Ci zrobił ? - przytulił ją mocno,ona go też.
- Mój blondasku,wszystko juz jest dobrze.
- Na szczęście już jesteś z nami,a ten kretyn Ci już nie zrobi krzywdy.
Drugi podszedł Liam.
- Oh Nicole,czemu nam wtedy nie powiedziałaś nic ? Pewnie Cię zatraszył co ? - Nicole pokiwała głową na tak
Dobra nie ważne,ważne,że jesteś cała i zdrowa,a najważniejsze,że już jesteś z nami.
Po Liamie reszta również przywitała się z Nicole.Potem zaprowadziłem ją do łazienki w moim pokoju by mogła się wykąpać.Jenny dała jej jakieś czyste ubrania,żeby mogła się potem w nie przebrać. Położyłem się na łóżku i włączyłem telewziję.
Odetchnąłem z ulgą wiedząc,że Nicki już jest z nami.

______________________________________________________________________________
Rozdział 44 już jest ! Czytajcie,czytajcie i czytajcie :) Komentujcie oczywiście też :)

A no tak ! i zapraszam Was na rozdział 4 na tym blogu http://hstyles-fan-finction.blogspot.com/ :)
Liczę,że również Wam się spodoba ;d
Miłego czytania ! ;3

30 komentarzy i dalej :) 

sobota, 26 października 2013

Rozdział 43

Wstałam rano cała obolała,zmęczona i bardzo przybita.Oczywiście Max obudził mnie w nocy i znów zmuszał mnie do uprawiania z nim seksu.Byłam wyczerpana,miałam worki pod oczami i zadrapanie pod okiem.Nie fajnie wyglądałam.
Przeciągnęłam się i postanowiłam wstać.Max wszedł do pokoju.

- O cześć skarbie,już nie śpisz. 
- Nie dotykaj mnie ! i nie mów tak na mnie.
- Nie denrwuj się skarbeczku,ubierz się i jedziemy do sklepu.
- Która to godzina ?
- Już po dwunastej.Ubieraj się i czekam na dole.- powiedział i wyszedł

Już po dwunastej ? To sobie pospałam.W sumie to się sobie nie dziwię,wczoraj byłam tak wymęczona,ze nie miałam siły ruszyć ręką.Do tego Max był taki brutalny...eh jak sobie przypominam to aż mnie ciary przechodzą.Dobrze,że świeciło,mogłam
założyć okulary,żeby nikt nie widział moich worków pod oczami i tego zadrapania pod okiem.Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę.
Podeszłam do szafy i wybrałam zwykłe,luźne dresy.Nie miałam ochoty się zbytnio jakoś stroić.Nie miałam po co i dla kogo.Nic mnie nie obchodziło.Miałam wszystko w dupie.
Max okazał się strasznym dupkiem i był wielką pomyłką w moim życiu.
Gdybym wiedziała,że to się tak skończy to mogłam być szczęśliwa z Harrym...
Wiem,że przy nim czułabym się jak najszczęśliwsza kobieta na ziemi.
Potrząsnęłam głową w celu wyrzucenia tych wszystkich myśli,przez które zbierało mi się na płacz.Zaczesałam włosy w koka,ubrałam bluzę i byłam gotowa do wyjścia.
Wychodząc z pokoju zgarnęłam jeszcze po drodze okulary,które były na szafeczce i torebkę z krzesła,schowałam jeszcze do niej długopis,nie wiem czemu,ale to zrobiłam i wyszłam z pokoju.

- Gotowa ? - zapytał Max,ja przewróciłam tylko oczami i go wyminęłam
- Koleżanko poczekaj !
- Czego ? 
- Bądź milsza dla mnie.
- Bo co ? 
- Bo jak nie będziesz niemiła to i ja będę,a Ty przecież tego niechcesz.
- Ughh,daj mi spokój.

Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy.Po dziesięciu minutach byliśmy już w sklepie.
Wychodząc z samochodu założyłam okulary na nos i ruszyłam przed siebie.

- Może byś poczekała ? 
- Po co ? 
- Może na mnie ? 
- To może przyśpiesz kroku,albo nie wiem załatw sobie skrzydełka,bo ja nie mam zamiaru na Ciebie czekać,zanim jasnie pan zdecyduje się do mnie dojść,nie mam ochoty.
- Mówiłem Ci już coś na temat tego,żebyś była miła ? 
- Wal się- powiedziałam i wkurzona weszłam do sklepu.Chyba tego nie słyszał jak powiedziałam wal się,bo nic nie odpowiedział.
Wzięłam wózek i kierowałam się na dział nabiału.
Max coś wrzucił do koszyka,ale dokładnie nie wiem co,myślami byłam gdzie indziej.

- Ej Nicole chodź pójdziemy po bułki.
- Dobra. - Ej po bułki ? W tym sklepie zawsze chlopcy robią zakupy,na tym dziale z pieczywem są ulubione bułeczki Nialla.Może ktoś tu będzie z nich ? Może ich zobaczę ? Chociaż przez chwilkę.
Skręciłam w stronę działu z pieczywem  się zawiodłam.Nikogo nie było.
Westchnęłam i ustałam z boku,a Max poszedł po bułki.
Stałam smutna i chciało mi się płakać,ale po chwili kątem oka zauważyłam piękne loki.
Od razu poznałam,że to Danielle.Boże aż mi się zrobiło ciepło na sercu.
Spojrzałam na nią patrzyła się w moją stronę,ale nie poznała mnie.
Przez chwilę zastanawiałam się czy zdjąć okulary,bo wtedy by mnie poznała,ale i zauwazyła te zarapania i w ogóle.Wahałam się,ale w końcu je zdjęłam.
Wtedy jej twarz rozpromieniała na mój widok.Usmiechała się do mnie.
Pomachałam tylko jej i usmiechnęłam.Nie miałam nawet jak z nią pogadać.Rozmawiałysmu na migi.Ruszałaysmy tylko ustami.
W pewnej chwili odwrócił się Max.

- Do kogo tak się usmiechasz ? - spytał i spojrzał za siebie.Na szczęscie Danielle zdążyła się odwrócić i zakryć swoje loki poprzez zarzucenie szalu na głowę.
Odetchnęłam z ulgą. Wyjęłam karteczkę z torebki i długopis i napisałam na niej wielkimi literami ''HELP ME ! '' i pokazałam Danielle.Czytając to lekko się wytraszyła,ale uspokoiłam ją gestem rąk.Wypowiedziała ciche '' Coś wymyślimy,obiecuję'' i straciłam ją ze wzroku.
Max również już skończył i ruszyliśmy do kasy.
Po zapłaceniu i spakowaniu zakupów pojechaliśmy do domu.
Przez całą drogę milczeliśmy.Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać.
Na samą myśl chciało mi się wymiotować.

* Oczami Danielle *
Jezu jak ona wyglądała.Zmizerniałam strasznie,jeszcze te zasinienia i zadrapania pod oczami.Matko,on ją bije.Jak ja powiem to chłopakom to będzie z nim źle,naprawdę.
Jakie szczęście,że zgodziłam się pójść Niallowi do sklepu po te bułki,dzięki temu spotkałam Nicole i mogłam z nią 'porozmawiać' chwilę.
Biedulka,aż mi się serce kraje i tak mi się chce płakać.Musi przeżywać jakieś piekło.
Jak wejdę do domu od razu im powiem o tym,co się stało w sklepie.

- Niall,mam Twoje bułki !
- Dziękuję Danielle
- Jeśli możesz to przyjdź tu na chwilę z Jenny i zawołaj tych,którzy z Tobą są. Zebranie rodzinne w salonie !
- Okej !
Poszłam po Liama.Weszłam do pokoju i bez słowa złapałam go za nadgarstek i ciągnęłam za sobą.
- Ej co jest ? 
 - Musimy porozmawiać wszyscy.
- Ale o czym ? 
- O Nicole.
- Dobrze.
Zesliśmy na dół.Wszyscy już byli.Harry był bo musiał,ale był zupełnie nieobecny.Spojrzałam na niego ze smutkiem w oczach i westchnęłam z bezradności,że nie umiem mu pomóc ani Nicole.

- To po co to zebranie Dani ? - zapytał Niall
- Bo jest taka sprawa.Widziałam dzisiaj w sklepie Nicole. - na te słowa Harry momentalnie podniósł głowę i spojrzał na mnie tymi oczyma pełnymi smutku,żalu i przygnębienia.
- I co ? Mówiła coś ? Nic jej nie jest ? - pytał Harry
- W sumie to z nią nie rozmawiałam,rozmawiałyśmy na migi,ponieważ była z Maxem.
Na początku jej nie poznałam,bo miała okulary,ale potem je zdjęła,ale widok jej twarzy nie był zadowalający ...
- Coś jej się stało ? - spytał Liam
- Emm..miała jakieś zasinienia i zadrapania pod oczami..w ogólnie jakoś zmizerniała..
- Biedna moja Nicki - powiedział Niall
- Jest jeszcze jedna rzecz. - powiedziałam
- Jaka ? - zapytał Lou
- W pewnym momencie Nicki wyjęła kartkę i napisała na tej kartce wielkimi literami żebyśmy jej pomogli i pokazała wzrokiem na Maxa,po czym jej oczy się zaszkliły.
- Wiedziałem ! Mówiłem Ci Liam,że coś jest nie tak i że on ją bije ! Mówiłem ! - wykrzyknął Harry
- No tak miałeś rację Harry,nie spodziewałem się tego.Skończony drań. - powiedział Liaś
- Już po nim ! - powiedział Niall przez zęby
- Zabiję drania ! Pożałuję,że dotknął mojej księżniczki. - powiedział Harry
- Pozna gniew Louisa Tomlinsona ! - powiedział Lou - I Zayna Malika - dodał Zayn
Wszyscy zdenerwowani zaczęli myśleć nad tym,co przed chwilą im wyznałam i co mogą z tym zrobić.Nagle przemyslenia przerwał nam telefon Liama.
Odebrał i wyszedł z pokoju.Po trzech minutach wrócił.

* Oczami Liama * 
Odebrałem.To był Paul.Musieliśmy przyjechać nagrywać coś do studia.Po skończonej 
rozmowie wróciłem do reszty.
- Nie mam dobry wieści.
- Co jest Liam ? - zapytał Zayn
- Musimy jechać do studia,będziemy coś nagrywać i zejdzie nam gdzieś do 17 lub 18.
- Kurwa ! - powiedział wkurzony Hazza
- Przykro mi Hazz nie mamy wyjścia.Też mnie nie cieszy ten fakt,że ja będę sobie nagrywał,gdy możliwe,że moja najlepsza przyjaciółka jest właśnie bita przez swojego chłopaka.Niestety nic na to nie mogę poradzić.
- Jeśli ośmieli się ją jeszcze dotknąć...matko,jak jej coś zrobi ? Znów ją skrzywdzi ? .. 
- Spokojnie Harry.Coś wymyślimy napewno i wszystko będzie dobrze.

Zbliżała się godzina czternasta.Musieliśmy już jechać do studia.Zawołałem chłopaków i bylismy gotowi do wyjścia.Danielle została w domu w razie jakby jednak coś się stało czy coś.Później miała do niej dołączyć.

- Pa kochanie.!
- Pa Liam,do poźniej.!
Pożegnałem się z nią i wyszedłem z domu.

_______________________________________________________________________________
Helloł ! :) rozdział jest dłuższy tak jak obiecałam :) 
Chciałabym poruszyć temat Patrici,ponieważ dawno się nie pojawiała w opowiadaniu.
Otóż jest tak,że nie miałam jak jej wplątać.Była niepotrzebna,ale w następnych rozdziałach już się pojawi.
Mam nadzieję,że rozdział Wam się spodoba :) 

P.S. KOCHAM 'STORY OF MY LIFE' ! TA PIOSENKA JEST IDEALNA <3 

30 komentarzy i dalej :D 


czwartek, 24 października 2013

Rozdział 42

* Oczami Liama * 
- Musimy wymysleć jakiś plan Liam. Tak być nie może. - powiedział Niall
- Trzeba ją jakoś odbić,a jeśli nam się nie uda to będziemy musieli iść na policję,bo innego wyjścia nie będzie. - dodał Zayn
- No tak,ale jak ona znów powie,że wszystko jest ok,bo ten kretyn znów ją zastraszy ? Wyjdziemy tylko na idiotów przed policją. 
- Liam ma rację. Musimy zrobić coś innego.- powiedziała Jenny
- Pomyślimy jutro,teraz wybaczcie,ale ja muszę iść już spać,ponieważ jestem wyczerpany.Za dużo wrażeń.Dobranoc. - powiedziałem
Reszta zrobiła to samo.Tylko Harry został.
- Harry,a Ty nie idziesz ? - spytał go Lou
- Nie,ja jeszcze zostanę,chcę pobyć chwilę sam. - powiedział Hazz
- Okej,to dobranoc
- Dobranoc Lou i reszto 
- Matko biedny Harry pewnie nie będzie mógł zmrużyć oka. - powiedziała Jenny
- Myślałem,że dzisiaj to nie wiem,co zrobi temu Maxowi.Byłem nawet przygotowany na to,że Harry mu przywali,ale się opamiętał.Wiecie,co ? A tak zmieniając temat i wracając do Nicole.Ona dzisiaj tak patrzyła na niego z takim utęsknieniem jakby go nie widziała kawał czasu.On zresztą na nią też.
Najsłodsze było to jak odjeżdżaliśmy,ona podeszła do okna i pomachała nam,odmachaliśmy i ja wsiadłem do samochodu,a Harry jeszcze stał na zewnątrz.
Wysłała mu buziaka,którego on również jej wysłał i pokazał jej gestem,że ją kocha,a ona się tak promiennie usmiechnęła.Jezu.To było very słodkie,naprawdę.
- Awwwwwwwwwwwwwww. - przeciągnął Niall
- Dobra drodzy przyjaciele ! Opuszczam Was i udaje sie do mego pokoju. dobranoc wszystkim.
- Dobranoc Liam ! 
Rozeszliśmy się do swoich pokoi.Wszedłem do mojego i rzuciłem się na łóżko.
Nie miałem siły nawet się wykąpać.Padłem jak mucha i od razu zasnąłem.

* Oczami Stylesa * 
Wyszedłem na taras żeby odetchnąć świeżym powietrzem,po tym wszystkim,co się stało.
Miałem ochotę się rozpłakać na dobre i wyrzucić z siebie cały smutek,ale postanowiłem być silny dla niej.Nie dałem się złamać.Próbowałem jakoś to wszystko udźwignąć.
Spojrzałem w niebo.Gwiazdy pięknie świeciły,lecz jedna zaświeciła jaśniej.
Od razu ją wypatrzyłem.Postanowiłem,że nadam jej imię Nicole,ponieważ jest taka wyjątkowa i piękna jak ona. Patrzyłem się tak na nią i zacząłem gadać sam do siebie.

* Oczami Nicole *
Podeszłam do okna i wyobrażałam sobie Harry'ego,że z nim rozmawiam.
Mam nadzieję,że mnie stąd wyciągniesz.Będę mogła wtulić się wtedy w Twoje ramiona i będę się czuła bezpieczna.Wiem,że będziesz moim bohaterem i mnie uratujesz.

* Oczami Hazzy * 
Trzymaj się Nicole ja Cię uwolnię od tego drania tylko wymyślę dobry plan.Obiecuję niedługo się zobaczymy i już nikomu Cię nie oddam.
Kocham Cię Nicki. 

* Oczami Nicole * 
Kocham Cię Harry. - wytarłam jedną,małą łezkę i położyłam się spać.

* Oczami Hazzy*
Westchnąłem i pojedyncza łza poleciała po moim policzku.
Szybko ją starłem i wszedłem do domu.Udałem się do pokoju i od razu położyłem spać.

__________________________________________________________________________
Narazie taki krótki,ale następnie będzie dłuższy :) Ten jest taki dlatego,że już nie mam siły go pisać,oczy same mi się zamykają,więc muszę skończyć na tym.
Ale mam nadzieję,że i tak się Wam spodoba :) 

30 komentarzy i dalej ;d 


środa, 23 października 2013

Rozdział 41

- No kurde ile to światło będzie trwało ! Matko boska,co za miasto !
- Liam uspokój się,nie denrwuj się tak.
- Jak mam się nie denerwować ? A jak on jej coś zrobił ? Naćpał się i zrobił jej krzywdę ?
- Módlmy sie,żeby nic jej nie zrobił.O jedź już zielone.
- No w końcu.
- Ej Liam nie tak szybko,boję się trochę,jest slizgo,zwolnij.
- Nie martw się,też nie popieram tego.Tylko,żeby policja nas nie złapała.Musimy do niej jak najszybciej dojechać.
- Liam proszę zwolnij trochę.
- Dobrze spokojnie.

* Oczami Liama * 
Boję się o Nicole.Bardzo.Nie zwracam uwagi na nic.Jadę przed siebie czy z przekroczoną prędkością,czy nie.Nie interesuje mnie.
- Harry podaj mi mój telefon.Ktoś do mnie dzwoni.
- To Danielle.
- Weź mi na głośno mówiący.

Danielle : Cześć kochanie,gdzie jesteś ?
Liam : Jadę do Maxa po Nicole,trochę skomplikowana sprawa.Jak wrócę to Ci opowiem.
Danielle : Dobrze,ale coś się stało ? 
Liam : Właśnie nie wiem,jedziemy z Harrym to sprawdzić. Kochanie kończę,bo jestem na drodze.
Danielle : Okej kochanie,do zobaczenia.

Rozłączyła się i chciałem wyłączyć telefon,który mi upadł i chciałem go podnieść.Spuściłem na chwilę drogę z oczu.Po chwili słyszałem krzyk Hazzy.
- Liaaaaaaaaaaaaam ! Uważaj ciężarówka.!!
Przestraszony szybko się podniosłem i sparaliżowało mnie na chwilę.Już myślałem,że będziemy mieli wypadek,lub że zginiemy.Lecz Harry zaczął kręcić kierownicą,a ja się otrząsnąłem i próbowałem ominąć ją jakoś.W ostatniej chwili mi się udało.
- Boże Liam mało brakowało.
- Już nigdy nie supuszczę wzroku z drogi na której jadę.
- Myślalem,że zginiemy.
- Ja też Harry.

Uspokoiliśmy się i ruszyliśmy dalej.Prawie byliśmy u celu.Gdy w końcu dotarlismy pod jego dom Harry wystrzelił z samochodu jak strzała i zaczął walić w drzwi Maxa.Dołączyłem do przyjaciela.
Po chwili zjwaił się Max.
- Czego Wy tu chcecie ? 
- Jest tu Nicole ? Co jej zrobiłeś. - powiedział zdenerwowany Harry łapiąc go za bluzkę i przyciągając do siebie
- Spokojnie chłopczyku.Jest tutaj i nic jej nie zrobiłem ma się dobrze.Zaraz po nią pójdę.
Wejdżcie sobie.
- Nie poczekamy na dworzu. - Harry był mocno zdenerwowany

* Oczami Nicole * 
Matko to głos Harry'ego czy ja już mam omamy ? Jezu,może po mnie przyjechali !
Po chwili do pokoju wszedł Max.
- Idź pod prysznic się umyć i ogarnij się,żeby myśleli,że wszystko jest ok.
Masz im powiedzieć,że wszysttko jest dobrze.Jesli będziesz coś kręciła i kombinowała to twój loczuś na tym ucierpi i Liamek również.Więc lepiej się pilnuj. No już pod prysznic kretynko !- powiedział rzucając we mnie czystymi ubraniami.
Przestraszona poszłam do łazienki,rozebrałam się i weszłam pod prysznic.
Odkreciłam wodę i zaczęłam płakać.Pękłam całkowicie.
Co ja teraz zrobię ? Niechcę,żeby im stała sie krzywda.Są dla mnie bardzo ważni.Nie wiem,co bym zrobiła jakbym ich straciła.Jezu pomóz mi jakoś.Jak Cię potrzebuję to Cię nie ma i nie pomagasz.

* Oczami Maxa * 
Zszedłem na dół do tych dupków znowu.
- Nicole zaraz będzie.Bierze właśnie prysznic.Rozgoście się.
- Podziekujemy.Niechcemy twojej gościnności. - powiedział ten lokowaty
Ugh jak ja go nie znoszę.Ze wzajemnością.Widac po nim,że nie może na mnie patrzec,ale ja mam to w dupie.

Po 15 minutach byłam zewnętrznie ogarnięta,jednak w środku mnie panował wielki haos i bałagan. Zeszłam na dół.Schodząc po schodach słyszałam ich glosy aż mi się ciepło na sercu zrobiło.Gdy już ujrzałam ich sylwetki i twarze chciałam się na nich rzucić i im wszystko wykrzyczeć,ale wtedy spojrzał się na mnie Max i jakoś z trudnością się powstrzymałam.Wykonałam sztuczny usmiech i  ruszyłam do akcji. 
- Liam ! Harry ! Co wy tu robicie ? 
- Emm przyjechaliśmy sprawdzić,czy wszystko okej,bo przecież dzwo
- Przepraszam,że nie zadzwoniłam,że nie będę. telefon mi padł. - przerwałam Harry'emu by się nie wygadał,że do niego dzwoniłam o pomoc.wtedy to bym miała przechlapane.
- Spoko,nie ma sprawy.przyjechaliśmy,bo myśleliśmy,że coś Ci się stało.
- Nie,skąd ta myśl ? - powiedziałam przełykając głośno ślinę ze smutku,gdyż nie mogę im powiedzieć,że naprawdę dzieje mi się krzywda
- Bo nie dzwoniłaś do mnie i nie uprzedziłaś mnie,że Cię nie będzie.zawsze dzwoniłaś,więc pomyślałem,że coś ci jest.
- Oj Liam jak zawsze nadopiekuńczy.wszystko jest ok.
- Ej co Ci się stało w rękę ? masz wielkiego siniaka. uderzył Cię ten drań ?
- Nie,jak szłam do łazienki nie zauważyłam buta i się o niego potknęłam.przewróciłam się i nabiłam sobie siniaka,wiesz,że jestem pechowa zawsze muszę sobie coś zrobić.wszystko jest w jak najlpeszym porządku.
- Napewno ?
- Tak Harry.
- No to ten w takim razie będziemy się już zbierać.będziesz jutro ? - zapytał Liam
Chciałam coś powiedzieć,ale Max wbił mi się w zdanie.
- Jutro idziemy na zakupy,więc pewnie jej nie będzie
- Aha,no to jak będziesz wolna to zadzwoń.
Pokiwałam głową.
- Do zobaczenia Nicole. - powiedział Liam
- Trzymaj się Nicki. Pa - powiedział Harry,a mi zrobiło się gorąco i brakło mi tchu.
Mialam taką ochotę wtulić się w jego silne ramiona,czuć się bezpieczna i kochana,a niestety musiałam zostać z psychicznym idiotą,który mnie krzywdzi.
Pobiegłam szybko na górę i podeszłam do okna. Zauważyłam Harry'ego patrzącego się na nie. Gdy się zjawiłam usmiechnął się i pomachał.Odmachałam mu i posłałam buziaka.
Wysłał mi również i pokazał gestem,że mnie kocha.Usmiechnęłam się,a on wsiadł do samochodu i odjechał.
Westchnęłam i usiadłam na łóżku.
Byli tak blisko,a ja i tak nie mogłam im nic powiedzieć..Jak tak będzie dalej ja tu psychicznie nie wytrzymam i coś sobie zrobię ... Z przemyśleń wyrwał mnie Max.
- Hmmm mam ochotę na małe co nieco.
- Nie Max proszę,ja niechcę... 
- Nic mnie to nie obchodzi.jesteś moją kobietą i masz mnie zaspokajać zawsze kiedy tego chcę.
Podszedł do mnie i położył mnie na łóżku.zaczął zdjemować ze mnie i z siebie ubrania.
całował mnie i macał wszędzie.nie robiłam nic tylko leżałam i płakałam mocno płakałam,ponieważ wiedziałam,że i tak nic nie wskóram,a tylko pogorszę sytuację.

Znów to zrobił..znów mnie zgwałcił..tym razem był strasznie brutalny...byłam tak zmęczona tym wszystkim,że od razu zasnęłam.

* Oczami harry'ego * 
- Ja ci mówię Liam,on napewno jej coś zrobił tylko ona niechciała nic mówić,bo on ja zastraszył.
- Nie możemy tego udowodnić,ale nie wydawała się być smutna,więc może ci się coś pomyliło z tym,ze do Ciebie dzwoniła ..
- Nie Liam,jeszcze nie oszalałem.napewno do mnie dzwoniła i prosiła o pomoc.mówiła cicho i płakała. ja muszę coś z tym zrobić.nie widziałeś jak przerwała mi w tym jak chciałem powiedziec o tym,ze dzwoniła do mnie ? zmieniła temat i było widać,że jest zakłopotana i przestraszona.
- może to,co mówisz faktycznie ma sens ..
- no jasne,że ma ! tylko,że my nie możemy na to nic poradzić ... niestety ... nie wybaczę sobie tego jak on jej coś zrobi...mojej księżniczce ...
- zrobimy coś z tym Harry,napewno.nie pozwolę,żeby ją ktokowliek skrzywdził
- jesli ja dotknie to zabiję go własnymi rękoma,przyrzekam.

Po 15 minutowej dyskusji dotarliśmy do domu.Zdązylismy przekroczyć próg drzwi i wszyscy zarzucili nas pytaniami.
- Ej ej,ale spokojnie i pokolei !- krzyknąłem
- Co z Nicole ? Gdzie ona jest ? Nic jej nie jest ? Czemu jej nie ma  z Wami ? - zadawał pytania Niall
- Spokojnie czas ci przeciez nie ucieka,mozesz wolniej zadawać pytania. Nicole jest u Maxa i nic jej nie jest,ale my z Harrym uważamy,że jest inaczej.
- Czyli ? - zapytał Lou
- Myślimy,że ona jest zastraszana przez niego i dlatego mówi,że jest okej choć w prawdzie tak nie jest. i jeszcze ją bije jestem tego pewien.zauważyłem siniaka na jej ręku.powiedziała,że niby się potknęła i przewróciła,ale ja jej nie wierzę.-powiedział Harry
- A to drań ! zabiję go jeśli jej coś zrobi. - wykrzyknął zdenerwowany Niall
- Spokojnie skarbie. - uspokajała go Jenny
- Spokojnie ? Jak mam być spokojny skoro być może on ją teraz bije,albo robi coś innego ? Jak ja tu mam być spokojny ?! On ajest dla mnie jak siostra zależy mi na niej i nie pozwolę jej skrzywdzić nigdy. - zdenerwowany Niall się popłakał
Atmosfera była napięta.
- To co robimy ? - spytał Zayn 
- Nie wiem.zastanówmy się wszyscy. - powiedziałem i usiedlismy wszyscy na kanapie.

______________________________________________________________________________
Witam moich kochanych czytelników ! Przychodzę do Was z nowym rozdziałem,który mam nadzieję,że przypadnie Wam do gustu :) 
Oznajmiam również iż pojawił się rozdział 3 na drugim blogu http://hstyles-fan-finction.blogspot.com/ - czytajcie i komentujcie,chcę wiedzieć,czy podoba Wam się również ten blog ;d
Miłego czytania ! :D

30 komentarzy i dalej ;d

poniedziałek, 21 października 2013

Rzdział 40

No i co ja teraz zrobię ? Jak ja się stąd wydostanę ? Matko boska... - przejechalam ręką po włosach.
Siedziałam pod tymi drzwiami i nie miałam zielonego pojęcia jak się stamtąd wydostać.
Okno ! Że też o tym nie pomyślałam ! Wstałam uradowana i podbiegłam do okna.
Niestety nie mogłam go otworzyć.
- Kurwa! Co jest ?! Czemu nie mogę ich otworzyć ! Fuck ! 
Okno było zablokowane,nie dałam rady go otworzyć.
Zaczęłam nerwowo bić pięściami o szybę krzycząc i płacząc.
Z bezsilności i bezradności znów osunęłąm się po ścianie.
Położyłam się na podłodze i zaczęłam głośno płakać.
Po chwili przypomniałam sobie o tym,że przecież mam telefon w kieszeni.
Zerwałam się i podbiegłam do łóżka.Wyjęłam telefon z kieszeni i wykręciłam pierwszy lepszy numer.
- Halo ? - odezwał się głos w słuchawce.To był Harry.
- Harry ?! Pomóż mi proszę ! - powiedziałam po cichu z płaczem w głosie,żeby Max nie słyszał
- Ale co się dzieje ?! - krzyczał do słuchawki
- Jestem u ... - połączenie się utraciło
Halo Harry ?! Jesteś tam ?! CO jest kurwa ?! - spojrzałam na ekran.
Zajebiście,bateria rozładowana. Matko wszystko idzie na przekór.
Jak tak wszystko będzie się waliło to nigdy stąd nie wyjdę.
Będę niwolnicą Maxa dopóki ktoś się nie domyśli i nie przyjdzie tutaj.
Byłam strasznie zmęczona. Najpierw on mnie...mnie zgwałcił i od tego płakania boli mnie już głowa. Oparłam się o łożko i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

* Oczami Hazzy * 
- Halo ! Halo ! Ha .. rozłączyło się .. Matko,co się dzieje ?
Boski jezu,czego ona chciała ? W czym miałem jej pomóc ? Jej głos wydawał się być załamany i zrozpaczony .. A jak się jej coś stało ? Hazz wyrzuć to z głowy i nie myśl tak nawet ! Teraz to nie będzie dawało mi spokoju..ale ja się muszę dowiedzieć,co jest.
Bo przecież jakby nic się nie stało nie dzwoniłaby do mnie i zrozpaczona nie prosiłaby o pomoc przecież. Niestety trzeba wziąć też pod uwagę najgorsze....,że może jednak coś naprawdę się jej stało. Może ją napadli czy coś ? ... 
Dobra myśl,co tu zrobić,żeby się dowiedzieć co się stało .. 
Może pójdę do Maxa chodź nie cieszy mi się na tę myśl...ale nie u niego jej może nie 
być,moglo przecież jej się coś stać po drodze do niego,albo od niego.
On by jej krzywdy nie zrobił..,a moze  ? Nie,on jest dupkiem i to strasznym,ale 
nie skrzywdziłby jej zależy mu na niej. Tak mi sie bynajmniej zdaje,a ja zazwyczaj się
nie mylę. 
Kurwa,kurwa,kurwa ! To jak szukanie igły w stogu siana ... 
Opowiem wszystko Liamowi i zaradzimy razem,co z tym zrobić.

* Oczami Liama * 
Gdzie ta Nicole ? Jest już po 20,a jej nadal nie ma,powinna być już dawno.
Max by jej tak późno samej z domu nie wypuścił.
Może coś razem robią i nie chcialo sie jej przyjść.
Ale nie zadzwoniła,że jej nie będzie.To nie w jej stylu,ona zawsze dzwoniła
jak miała się nie pojawić na spotkaniu.Zawsze.Coś jest chyba nie tak.
Kurczę,może jednak cos jest na rzeczy.Coś mi tu nie pasuje.
Zacząłem intensywnie nad tym myśleć,lecz z przemyśleń wyrwał mnie Hazz.

- Liam ! Liaaaaam !
- Czego ? Nie drzyj się tak ! Co się dzieje ? Co ty taki zadyszany ?
- Bo..bo dzwoniła do mnie Nicole i 
- I co ? 
- Daj mi skończyć !
-  Prosiła mnie żebym jej pomógł i chyba płakała,ale mówiła strasznie cicho.
- Ona poszła do Maxa prawda ?
- No tak
- Cholera !
- Co ?
- Zbieraj się jedziemy do niego !
- Ale czemu ?
- Po prostu jedziemy tam !
- No dobrze,ale co się dzieje ?
- Po drodze Ci wszystko wytłumaczę
- No dobrze,jedźmy już szybko !

Wybiegliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Z piskiem opon wyjechaliśmy z podjazdu. Spieszyłem się,żeby zdążyć,ale nie chciałem przekroczyć prędkości.
Jeszcze tego by brakowało,żebym dostał mandat.
- Ej no powiedz mi o co chodzi. - powiedział Hazz
- Max nie jest takim kochającym chłopakiem za jakiego sie podaje.
- Co masz na myśli ? 
- Pamiętasz jak Nicole nie przychodziła do nas przez 2 tygodnie ?
- No pamiętam.
- No,no to on jej nie wypuszczał w ogóle z domu.Nie pozwalał się jej z nami spotykać a zwłaszcza z Tobą.
- Czemu ?
- Bo był zazdrosny,ale jego zazdrość stawała się chora.Traktował ją jak niewolnicę.
- A to drań ! 
- No i jeszcze ta akcja na urodzinach Nialla ...
- Jaka akcja ?
- Ich kłotnia na tarasie. Gdybym nie ja to .. to by ją uderzył i to dość mocno,bo się ostro zamachnął,ale w porę zdążyłem zareagować.
- Co ? Jak go złapie,to go zabiję ! 
- No kurde,jeszcze czerwone światło ! Szybciej !
- Boże jedyny,żebyśmy tylko zdążyli .. 

____________________________________________________________________
HEJ HEJ HEJ ! Mam nadzieję,że długością Wam podpasuje ten rozdział :) 
Czytajcie i komentujcie :) 
Pozdrawiam :) 

30 kom i dalej :) 

niedziela, 20 października 2013

Rozdział 39

NA POCZĄTKU CHCĘ WAM BARDZO,ALE TO BARDZO PODZIĘKOWAĆ ZA PONAD 12 TYSIĘCY WEJŚĆ ! JESTEM WAM WDZIĘCZNA,ŻE CZYTACIE MOJEGO BLOGA NAPRAWDĘ. MASSIVE THANK YOU I KOCHAM WAS 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wyszłam z domu i udałam się w stronę domu Maxa. W sumie to niechciało mi się tam iść. Nawet chyba się trochę bałam. Jakoś chyba wolałam zostać w domu chłopaków. Ale obiecałam mu to przyjdę. Posiedzę chwilę może będzie przyjemnie.

Po 15 minutach wolnego marszu byłam na miejscu.

- Hej misiek już jestem !

- No w końcu raczyłaś się przyjść do domu. Kto ci w ogóle pozwolił,żebyś nie wracała na noc ? 

- To ktoś ma mi pozwalać ? Zostałam tam,bo nacpałeś się i zachowywałeś się jak idiota i ostatni kretyn. Ty w ogóle pamiętasz,co Ty wczoraj robiłeś ?

- No nie wszystko

- A właśnie.

- Ale to nie zmienia faktu,że powinnaś wrócić ze mną do domu. W końcu jesteś moją dziewczyną.

- No i co z tego ? 

Podszedł do mnie, a ja się przestraszyłam. Przez chwilę się na mnie patrzył i nic nie mówił.

- A co ty tu masz ? - pokazał palcem na moją szyję.

Fuck ! Harry zrobił mi malinkę,nawet jej nie zauważyłam.Kurwa,mam przjebane. - powiedziałam sama do siebie.

Zaczął mną potrząsać.

- zdradziłaś mnie ?! Pytam się Ciebie zdradziłaś mnie ?!

- N..ni.nie

- Jak to nie ! Puściłaś się wczoraj ! Napewno z tym Harrym ! Ty szmato !

Uderzył mnie w twarz.Upadłam na ziemię.Zaczęłam płakać i złapałam sie za bolący policzek.

- Ty pierdolony kretynie uderzyłeś mnie ! Nienawidzę Cię ! Idę stąd i już nie wracam !

- Nigdzie nie idziesz ! chyba Cię pojebało,że ja Cię stąd wypuszczę ! - zagrodził mi wyjście nogą.

-Wypuść mnie rozumiesz ?! Puszczaj !

Zaczęłam się z nim szarpać,ale nic z tego. Próbowałam na wiele sposobów i nic.
Ani drgnął. Chyba znów się naćpał,bo nigdy taki silny nie był.
Zaczęło się piekło.Nie myślałam,że on jest zdolny do takich rzeczy.

- Mi nie chciałaś dać dupy,a z nim od razu się puściłaś. Teraz nie będziesz miała możlwości odmowy zrobisz,to co ja będe chciał.

- Co masz na myśli ? 

- Zobaczysz

Przerzucił mnie przez ramię i zaczął iść schodami na górę do naszej sypialni.

- Puszczaj mnie ! Co ty robisz ?! Napewno się z Tobą nie prześpię.
Puszczaj mnie słyszysz,czy kurwa ogłuchłeś ?!

Darłam się,ale to i tak było na nic. Nie wiedziałam dokładnie,co chce zrobić,ale bałam się cholernie się bałam.Nie miałam pojęcia,co mnie czeka i w ogóle,co on ma zamiar zrobić.
Weszliśmy do pokoju,a raczej wszedł trzymając mnie na swoim barku i rzucił mnie na łóżko.Walnęłam się w głowę.

- Teraz będziesz już moja.

- Nigdy w życiu ! Odważ się mnie dotknąć,a pożałujesz zobaczysz !

- Kto Cię obroni ? Liamek czy Hazzuś co ? Em .. poczekaj .. NIKT cię nie obroni,ponieważ nikt nie wie,co się dzieje.Myślą,że poszłaś sobie do swojego chłopaka posiedzieć z nim,poprzytulać się i takie tam.

- Jesteś idiotą,naćpałeś się i zachwoujesz się jak cham.Myślisz,że się Ciebie boję ?

- Powinnaś.

- Pffff..nie mam czego. Takiej cioty nikt się nie będzie bał. - powiedziałam choć w glębi duszy bałam się jak cholera.

- Dobra dość tych głupot. Muszę sobie wziąć to,na co mam ochotę.

Zaczął do mnie podchodzić.Wstałam i chciałam uciec,ale złapał mnie za gardło i popchnął znów na łóżko.Zaczął mnie całować,wyrywałam się.Pocałunkami schodził na szyję,z każdym pocalunkiem coraz niżej.Rozpłakałam się.Wyrywałam się,lecz mi się nie udało.Zerwal ze mnie bluzkę i zaczął całować po brzuchu i niżej.Był silniejszy ode mnie,więc nie mogłam nic zrobić.Ani uciec.No nic.
Ale nie chciałam się poddać walczyłam do samego końca.
Gdy zaczął zdejmować mi spodenki i bieliznę zaczęłam się kręcić na łóżku by nie mógł tego zrobić.Wiłam się jak gąsienica,żeby tylko go jakoś zmęczyć,walnąć go czymś i uciec.
Ale na moje nieszczęście udało mu się.Bez żadnego słowa wszedł we mnie mocno.
Krzyknęłam z bólu.

- Max proszę przestań to boli ! Proszę przestań ja niechce !

- Zamknij się ! Mnie to nic nie obchodzi. Jeśli mam na coś ochotę muszę to mieć.

- Max pojebany frajerze przestań ! Nie kumasz ! 

Próbowałam po złości i po rozpaczy nic.Zrobił to co swoje i jakby nigdy nic wyszedł.
Wziął jeszcze moje ubrania i rzucił nimi we mnie mówiąc '' ubierz się szmato''.
Siedział skulona na łózku i płakałam. On mnie właśnie zgwałcił.
Czułam się wtedy jak jakiś śmieć,którego już nikt nigdy nie będzie chciał.
Pobiegłam szybko do łazienki i odkręcilam zimną wodę.Weszłam pod prysznic i kucnęłam w kącie,a woda spływała po całym moim ciele.Czułam się taka brudna.
Po chwili wyszłam i szybko się ubrałam.Bluzkę miałam lekko podartą.
Chciałam stamtad jak najszybciej uciec,ale nie wiedziałam jak.
Podeszłam do drzwi,żeby je otworzyć,ale były zamknięte.
Zaczęłam w nie bić i krzyczeć,żeby mnie wypuścił.Jednak na marne.
Pomyslałam sobie,że nigdy już stąd nie wyjdę i będę się musiała podporządkowywać Maxowi. Osunęłam się po drzwiach i zaczęłam płakać.

________________________________________________________________________________

Dobra mam nadzieję,że tym razem rozdział Wam się spodoba.
Wiem,że w poprzednim znów była rozdarta pomiędzy dwoma chlopakami,ale zupełnie nie wiedziałam,co wtedy napisać,więc wyszło mi to,co wyszło.
Tracę wenę na to opowiadanie.Chyba napiszę jeszcze parę rozdziałów i zakończę to.
Bo jeśli te rozdziały mają być takie nudne to nie ma sensu ich pisać.
Zresztą wszystko zalezy od tego czy Wam sie podoba czy nie. Więc piszcie :) 

a co do drugiego opowiadania jest już 2 rozdział również zapraszam do czytaniai komentowania :) http://hstyles-fan-finction.blogspot.com/

Love u all <3

30 komentarzy i dalej : )