środa, 18 września 2013

Rozdział 22

Spałam sobie smacznie,gdy nagle zadzwonił mój telefon.Odebrałam leniwie telefon,lecz po pierwszych słowach usłyszanych w słuchawce wstałam na równe  nogi.
Co?! Jak to Harry miał wypadek? A-ale jak,co,kiedy?!- krzyczałam do słuchawki
No jechał bardzo szybkoi walnął w drzewo.Był zdenerwowany prawdopodobnie po tej sprzeczce w szpitalu i pogryzł się z Patricią  o .. - powiedział Zayn,ale nie skończył
O co ?  No mów,że do jasnej cholery Zayn ! - byłam na skraju wytrzymałości
No..no o Ciebie .. - powiedział przyciszonym głosem
Coooooo ?  O mnie ? Dlaczego ? 
Tego już nie wiem,ale poodbno ostra sprzeczka była,Harry się zagapił i z całą prędkością przyłożył w drzewo. Dobra kończę,niedługo będę w szpitalu.
Dobrze Zayn.
Matko boska,to nie może być prawda.Ale jak przeze mnie ? - chodziłam w kółko jak nawiedzona
Muszę powiedzieć reszcie ! - powiedziałam do siebie i wyleciałam na korytarz jakby 
mnie z procy wystrzelili.
Ej ej ej ! - krzyknęłam
Co się stało ? - spytał Niall
Ha-harry miał wypadek ! 
Jak to wypadek ? 
No jechał bardzo szybko,był zdenerwowany i pokłócił się z Patricią ...
Ale jak o co ? 
Emm noo .. o mnie ... boże to moja wina. - wybuchłam płaczem
Nie młoda,to nie twoja wina - ppocieszał mnie Louis
Tak moja,pokłócili się o mnie ! Mogłam być inna w stosunku,co do niego.
Gdybym o tym pomyślała wcześniej nic takiego by się nie zdarzyło. - wybiegłam z budynku
Ej Nicki poczekaj ! - wołał Lou
Nie,zostawcie mnie !
Musiałam złapać trochę świeżego powietrza,za dużo wrażeń jak na cały dzień.
Nie dość,że Danielle w szpitalu w ciężkim stanie,to jeszcze Harry..
Boże Harry przepraszam,nie wiem za co dokładnie..za wszystko .. - mowiłam sama do siebie 
Usiadłam na krawężniku i głęboko oddychałam.
Nagle usłyszałam dżwięk syreny karetki pogotowia,która właśnie nadjeżdżała.
Gdy widziałam kogo przywieźli moje serce na chwilę się zatrzymało.
To był Harry..Cały we krwi z kołnierzem na szyi.
Chciałam się zapytać,co z nim,ale ratownik odpowiedział mi tylko,ze jest bardzo źle i każda minuta się liczy,żeby przeżył.
Załamałam się znów wybuchłam płaczem,po czym wyjęłam paczkę papierosów i podpaliłam jednego,potem drugiego i trzeciego.Byłam tak zdenerwowana i załamana za jednym razem.
Gdy już mniej więcej ochłonęłam postanowiłam wrócić do moich przyjaciół i dowiedzieć się,co z Harrym.Wchodząc na korytarz,który miał mnie prowadzić do poczekalni usłyszałam haos,rozpacz i zdnerwowanie w głosach.
Ej co jest ?! - spytałam przerażona
Harry ... Harry ma akcję zatrzymanie akcji serca..budzą go prądami,ale nic to nie daje.- powiedział przerażony i zrozpaczony Louis
Usłyszawszy to,co przed chwilą powiedział Louis poczułam,że robi mi się słabo.
Pojawiły sie morczki przed oczami i kręciło mi się w głowie.
Chwiałam się.Złapałam się ściany by się nie przewrócić.
Nicole,dobrze się czujesz ? - spytał Niall
Ta..-nie dokończyłam,bo zemdlałam i zsunęłam się po ścianie
Nicole ! Nicole ! .... Ej obudź się - szturchał mnie Lou
Co ? Gdzie ja jestem ? Co z Harrym ? - spytałam bez zastanowienia
Jak co z Harrym ? - spytał zdziwiony Niall
No przecież wypadek miał,no i ten budzili go prądami bo umierał . - mówiłam
Oj kochanie,chyba Ci się coś śniło.Nikt żadnego wypadku nie miał. - powiedział Lou klepiąc mnie po ramieniu.
Odetchnęłam z ulgą.To był tylko zły sen.Harry nie miał wypadku przeze mnie.
Ufff kamień z serca.
Wiecie,co chyba pojadę do domu przebrać się,zjeść coś i się wykąpać.-powiedziałam
Bardzo dobry pomysł. Przyda Ci się.-powiedziała Jenn-pojechać z Tobą ? - dodała
Nie,nie trzeba.Pojadę sama.-odpowiedziałam
Okej no to widzimy się później. - 
Chciałam już wyjść,ale podszedł lekarz.
Witam ponownie.Panno Nicole panna Danielle już się wybudziła. - oznajmił lekarz
Naprawdę ?! To świetnie ! Mogę ją zobaczyć ? - spytałam
Może panna,ale tylko na chwilkę,nie za długo.Proszę jej nie męczyć. - powiedział i odszedł
Tak rozumiem,dziękuję.
To ja jednak nie idę do domu.-powiedziałam
Ale..
Poźniej pójdę idę teraz do Danielle.Ona jest ważniejsza.
Padniesz nam tu niedługo i Ciebie będziemy odwiedzać w szpitalu.-powiedział Louis
Oj tam,nic mi nie będzie. - powiedziałam i poszłam w stronę sali Danielle
____________________________________________________________________
SIEEEEEEEEEEEEMAAAAAAAA WRÓCIŁAM !
WIEM NAJPIERW MIAŁBYĆ W WEEKEND,ALE NIE MIAŁAM JAK,BO MIAŁAM KONCERT BEDNARKA U MNIE W MIEŚCIE W SOBOTĘ I WRÓCIŁAM PÓŹNO,A W NIEDZIELĘ JAOŚ NIE BYŁO CZASU. W PONIEDZIAŁEK I WTOREK TEŻ ZA DUŻO NIE BYŁO.
NIE SIEDZIAŁAM NAWET NA KOMPIE,PADŁAM JAK MUCHA. TA SZKOŁA MNIE WYKAŃCZA.

NO DOBRA,ALE JUŻ JEST ROZDZIAŁ,CO PRAWDA KRÓTKI,ALE NO PRZEPRASZAM. MAM NADZIEJĘ,ŻE SIĘ SPODOBA.
MIŁEGO CZYTANIA.
20 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ :) 


24 komentarze:

  1. :D Fajne omg dalej :D dalej LD

    OdpowiedzUsuń
  2. jasne ze sie podoba ;333 kazdy twój rozdział jest mega <3 pisz więcej <3/Klaudia :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne .. Juz sie przestraszyłam ;DD Dawaj dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty to wiesz ja człowiekowi ciśnienie podnieść.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następny rozdział z niecierpliwością:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko proszę cię niech będzie dłuższy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na następny rozdział, proszę.!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski;) Trzeba szybko dobić 20 kom xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Już czekam na 23 część:)

    OdpowiedzUsuń
  10. 1. Kobieto, ty to potrafisz przyprawiać o zawał, wiesz że chodzi mi o to z Harrym.
    2. Jak koncert Bednarka to wybaczam bo ja też jestem jego wielką fanką :).
    3. Next next next, proszę, nie mogę się doczekać!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. omu by się nie podobał?! :DD zajbisty!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Next naext next! Dawać komy!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Boskie.! proszę, dalej;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dalej Dalej proszę,genialny rozdział pisz dalej ale dłusze;)/Sandra:)

    OdpowiedzUsuń
  15. o jezu, boski!
    czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  16. ale się bałam o Harrego ale nic się nie stało :)

    OdpowiedzUsuń
  17. miała straszny sen :(
    Natka

    OdpowiedzUsuń
  18. Kobieto błagam o next:)

    OdpowiedzUsuń
  19. M e g a ...
    Miśka

    OdpowiedzUsuń
  20. dalej plis | PELASIA

    OdpowiedzUsuń