poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 57

-Co tak długo? Ile można na Was czekać?!
-Nie do mnie miej pretensje blondasku,tylko do swojego przyjaciela Harry'ego
-Co ja takiego znów zrobiłem?
-Dobra spokojnie już,nikogo wina nie była,bawimy się,hej!-Krzyknął Lou

No więc usiedlismy z Harrym na kanapie i zaczęliśmy mini imprezkę w gronie najbliższych. Najpierw graliśmy w butelkę na prawdę i wyzwanie,co nie było dobrym pomysłem,ponieważ Liam miał dotknąć łyżki,a Harry zjeść majonez,a to przecież ich wrogowie. Louis biegał w samych bokserkach ma około domu,a Niall musiał pocałować klamkę. Reszcie się udało i nic takiego robić nie musiała. Dobrze,że żaden paparazzi nie przyuwazył Lou biegającego w samych gaciach,to by była dopiero wielka beka i afera.Po chwilach śmiechu i zabawy chłopcy zrobili nam drinki,wszystko było okej rozmawialiśmy sobie,smialismy się,ale potem chłopcy zaczęli w siebie lać ten cały alkohol i nie dało się z nimi gadać. No oprócz oczywiście Liasia,on jako jeden z nich był najmądrzejszy.
A mi wcale się nie uśmiechało do niańczenia pijanego Harryego,jeszcze z moją nogą w gipsie. No życzę sobie powodzenia.
Jak myślałam "impreza" szybko się skończyła,gdyż Zayn,Niall i Lou ledwo trzymali się na nogach i ledwo widzieli na oczy. Harry o dziwo był z nich najbardziej trzezwy. Dziewczyny się wkurzyly i zabrały chłopaków na górę. Zrobiłam to samo z Hazzą.
Złapałam go pod ramię. Jakoś sie z nim doczłapałam na górę. Weszliśmy do pokoju,a on zamiast się położyć poszedł wybrać jakiś film i włączyć telewizor.
-Przepraszam,co ty robisz?
-Włączam film nie widać?
-Harry spać,a nie film! I to już.
Wtedy złapał mnie i przyciągnął do siebie. Zrobiło mi się gorąco.
-A może zamiast filmu porobimy coś innego hm? Jak uważasz skarbie?- zaczął jeździć palcem po mojej szyi i potem po ramieniu.
Nie ukrywam,że Harry po pijaku jest bardziej seksowny i bardziej mnie pociąga. I jeszcze ta rozpieta koszula. Jezu no zgodziłam się. Zamknęłam drzwi na klucz żeby mi pijany Niall czasami nie wszedł,co mu się często zdarza.
Podeszłam do mojego loczusia i pocałowałam go na tyle czule i namiętnie,że w.sekundzie jego koszula znalazła się na ziemi,a ja na łóżku.
Zaczął mnie całować,potem z pocałunkami zjechał na szyję,a później coraz niżej. Nie chciałam być dłużna,więc zrobiłam to samo na jego ciele. Odwrócił mnie znów tak,że leżałam na plecach i zdjął mój stanik,po chwili spodnie i zostałam w samych majtkach. Poczułam się lekko zawstydzona,ale Hazz mnie uspokoił i wszystko było okej. Byłam tak pochłonieta jego pocałunkami. Były takie namiętne i gorące. Już nie mogłam się doczekać. Wyszeptałam mu,żeby to w końcu zrobił. Jak go poprosiłam,tak zrobił. Na początku pisnęłam,bo zabolalo,ale już po chwili przestało.
Harry był bardzo delikatny,ale zarazem namietny,gorący i ostry. Było nam przyjemnie. Nie mogłam się opanować przed krzykami z podniecenia.
Gdy już byliśmy przed końcem Harry przyspieszył i oboje sięgnęliśmy szczytu.
Opadliśmy na łóżko i ciężko oddychaliśmy. Pocałowaliśmy się,on pocałował mnie jeszcze w czoło i poszliśmy spać.

______________________________________________
HEJ HO! POWRÓCIŁAM! MACIE OBIECANY ROZDZIAŁ SKARBY,MAM NADZIEJĘ,ŻE SIĘ SPODOBA I ŻE JEST W MIARĘ DŁUGI.
NO TO NIE BĘDĘ WAS ZAMECZAC,MIŁEGO CZYTANIA MIŚKI <3

Z KOMENTARZAMI TA ZASADA,CI ZAWSZE :)

sobota, 14 grudnia 2013

WITAM WAS

NA POCZĄTKU CHCIAŁABYM WAS BARDZO BARDZO PRZEPROSIĆ ZA TO,ŻE NIC NIE PISAŁAM.MIAŁAM DODAĆ ROZDZIAŁ,ALE LAPTOP SIĘ POPSUŁ I NIE MIAŁAM JAK,DRUGA SPRAWA JESTEM ZAWALONA SZKOŁĄ,DAJĄ NAM OSTRY WYCISK.JAK WRACAM DO DOMU TO JEM OBIAD ,NAUKA MOŻE CZASEM UDA MI SIĘ ZDRZEMNAC I TAK W KÓŁKO.NIE MAM CZASU NAWET WCHODZIĆ NA FEJSA.NAPRAWDĘ NIE MAM JAK WAM DODAĆ ROZDZIAŁU.NAPISZĘ GO JUŻ NA TELEFONIE,ALE MOŻE W PRZYSZŁYM TYGODNIU,ALE NIC NIE OBIECUJE.
EH TO TYLE.

KOCHAM I CAŁUJĘ CAMILLE

czwartek, 14 listopada 2013

Heeej ludzie !

Bardzo jest mi przykro,ale nie wiem kiedy dodam następny rozdziałgdyż nie mam weny na to opowiadanie i brak mi narazie pomysłu to po pierwsze,nie wiem nawet czy go nie zawiesić na jakiś czas,moja wyobraźnia chyba wygasła.Po drugie mam mnóstwo nauki i nie wyrabiam już.Jestem na wpółżywa.Śpię po 4,5 godzin.Jestem tak zmęczona,że masakra.No,ale cóż to już nie podstawówka tylko 2 technikum.
Jeszcze raz Was mocno przepraszam i mam nadzięję,że nie będziecie się fochały na mnie :)
Co do drugiego opowiadania to może niedługo się pojawi rozdział,jak ktoś jest w ogóle zainteresowany nim i go czyta.

Jak będziecie miały jakieś pytania to pisać do mnie na tt : https://twitter.com/imma_dreamerx !

Jeszcze raz really sorry i kocham Was <3

wtorek, 12 listopada 2013

Rozdział 56

Weszłam pod prysznic i moje ciało zalała wielka fala gorąca.Oparłam głowę o kabinę i odprężyłam się.Po 20 minutowej relaksacji wyszłam spod prysznica.
Osuszyłam ciało i owinęłam się ręcznikiem.Wyszłam z łazienki po czyste ubrania.
Podeszłam do szafy,żeby wybrać sobie jakiś outfit na ten dzień.
Gdy chciałam sięgnąć koszulę ręcznik mi się odwiązał i prawie spadł na ziemię.
W ostatniej chwili go złapałam.Mało brakowało,a bym stała nago przed Harrym.

- Kochanie,po co to złapałaś ? Mogłaś to tak zostawić,mi by to nie przeszkadzało.
- Oh bardzo śmieszne Styles.
- No weź,to takie dziwne,że chcę podziwiać Twoje ciało ? - powiedział będąc już za mną i obejmując mnie do tyłu.
- No nie,ale mnie to krępuje.
- Nie masz czego się wstydzić.Jesteś moją dziewczyną przecież
- Tak tak,dobra idę się przebrać.

Ubrałam miętową koszulę i białe rurki założyłam do tego beżowe lordsy z ćwiekami.
Zrobiłam kreski eyelinerem i wytuszowałam rzęsy.
Włosy wyprostowałam i gdzie niegdzie lekko podkręciłam.
Popsiukałam się jeszcze perfumami i byłam gotowa.

- Pięknie wyglądasz skarbie wiesz ?
- Dziękuję
- No,ale wiesz moglibyśmy..
- Nie,nie przekonasz mnie żebyśmy zostali.
- Kurcze
- Podnoś ten swój chudy tyłek z łóżka i idziemy na dół.
- Ale kochanie..
- Nie ma kochanie,idziemy Harry.Dawaj no ! bo się obrażę !
- No dobrze już wstaję.

W końcu się podniósł i zeszliśmy na dół.Wszyscy już tam byli.
- O już jesteście,możemy iść ? - zapytał Liam
Pokiwałam głową i wyszlismy.Pojechalismy na dwa samochody.
W jednym byłam ja,Harry,Liam i Danielle,a w drugim Niall,Jenny,Lou,Elka,Pezz i Zayn.
Dojechaliśmy  tam w pół godziny.wysiedliśmy z samochodów i udalismy się do stoiska z jedzeniem,bo Niall już zdążył zgłodnieć.W sumie to ja też byłam głodna.
Kupiłam sobie popcorn i hot doga,bo nic innego nie miałam do wyboru.Były jeszcze obważanki i jakieś tam słodycze,ale nie miałam na nie ochoty.
Usiedliśmy z Niallem przy stoliku,a reszta poszła się bawić.
- Jak się czujesz Nicki ?
- Em czyli ?
- No tak ogólnie,wiesz.
- A,no to nawet jakoś się trzymam,tylko,że jeszcze muszę się pozbierać po sam wiesz czym.
- Tak wiem.Że też przez takiego bezuczuciowego drania musisz tak bardzo cierpieć.
Moja biedna,kochana Nicole.On i tak pożałuje tego,co zrobił.
- Przestań już dostał za swoje.
- Ale nie ode mnie.
- Niall,proszę Cię nie rób tego.
- Ale dlaczego ? 
- Bo niechcę,żeby Ci się coś stało ? 
- A wiem,już co przez to myślisz.Że nie umiem się bić i jestem do niczego,dlatego dostanę.
- Wcale nie.Nie uważam tak Niall,po prostu niechcę,żeby Ci coś zrobił.Nie wybaczyłabym sobie tego,a on jest nieobliczalny.
- Nie musisz się o mnie bać.Poradzę sobie.
- Ale Niall..
- Powiedziałem już.Nikt mi tego nie zabroni.Za bardzo Cię kocham by puścić mu to płazem.
- Niall,jesteś kochany,ale nie pochwalam tego.
- Cóż trudno,ale nikt mnie nie powstrzyma.
- Boję się o ciebie bardzo blondasku.
- Nie bój się,wszystko będzie dobrze.
- Miejmy nadzieję.I tak będę próbowała Cię oddaliić o tego pomysłu.
- A próbuj.Dobra,chodź idziemy do tych wariatów,bo zaczną dobrą zabawę bez nas.
Wstaliśmy i doszliśmy do reszty.

~~~~~~~~~~~~~
Czas spędzony w wesołym miasteczku był świetny.Dużo smiechu i zabwy.
Harry wygrał dla mnie wielkiego misia,bylismy w tunelu miłości i loczek pokonał nawet swój lęk i wsiadł ze mną na rollercoaster.Co prawda piszczał jak baba i cały czas się do mnie przytulał ze strachu,ale i tak byłam z niego dumna.
Spędziliśmy w wesołeym miasteczku dobre 4 godziny.Sciemniało się,więc czas wrócić do domu.Zebralismy się i wróciliśmy do naszego apartamentu.
Rozebraliśmy się i każdy poszedł do swoich pokoi by odpocząć.
Gdy weszłam do naszego opadłam bezwładnie na łóżko.

- Mmm kochanie,nie obiecałaś mi czegoś ? 
- Ja ? Tobie ? Kiedy ? 
- Dzisiaj przed tym jak poszłaś się kapac ? Mówiłaś,że dostanę dużo buziaków jak wrócimy z wesołego miasteczka.
- Aa no tak ! Zapomniałam,dobrze,że mi przypomniałeś.Chodź tu tygrysku. - zawołałam go palcem
Podszedł i położył się koło mnie na łózku.Złapał mnie jedną ręką za policzek i przysunął bliżej do mnie.Zaczął się ze mną drażnić.Zbliżał swoje usta i oddalał i tak cały czas.
Zdenerwowało mnie to.
- Albo mnie całujesz albo ja wychodzę stąd i nie dostaniesz buziaka.
- Ej już całuję.
Musnął moje usta.Po chwili zaczął on się przeradzać w bardzo namiętny.Peścilismy nawzajem swoje usta z pasją i pożadaniem.Odpłynęłam.Zawsze gdy czułam jego usta odpływałam do niebiańskiego raju.Niestety ktoś nam przeszkodził.

- Ej zakochańce ! Dawajcie na dół bo zaczynamy imprezkę ! - krzyknął Lou
- Spadaj ! - krzyknął Harry.Walnęłam go w ramię.Powiedział ciche ' ała ' i pomasował się po ramieniu.
- Nie słuchaj go,już idziemy. - powiedziałam
- Dobra,to czekamy.
- Byłeś niemiły. - zwróciłam się do Harry'ego
- Bo nam przeszkodził.
- Będziesz miał tyle czasu jeszcze.Będziesz mnie mógł całować ile będziesz chciał.Chodź idziemy bo czekają.
- No dobra dobra.
Wylazł z tego łózka i zeszlismy na dół do wszystkich.

______________________________________________________________________________
Siemacie ! Na początku przepraszam,że nie było wczoraj rozdziału,ale nie miałam dostępu do kompa,bray oglądał film ;/ Ale za to dzisiaj jest i mam nadzieję,że Was tym zadowolę ;d
Wpadnijcie na drugiego bloga na 9 rozdział http://hstyles-fan-finction.blogspot.com/
Miłego czytania kochane ;3

30 komentarzy i dalej ;d 

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 55

Zeszliśmy z Harrym na dół.Wszyscy siedzieli na kanapie w salonie.
- Witamy gołąbki,witamy.-powiedział Louis
- Siadajcie.Wymyślamy  jakieś zajęcia na dzisiaj,bo nam się straasznie nudzi.-powiedziała Danielle
- O to dobrze się składa,bo my właśnie przyszlismy do Was z tym samym.- powiedziałam
- No i coś wymyśleliście już ? - spytał Harry
-Co powiecie na wesołe miasteczko ? - spytał Lou
- Ty,to nawet dobry pomysł,wiesz ? - powiedziałam
- No to co ? Wybieramy się do wesołego! - krzyknął Niall
- Muszę pojechać po Perrie,więc o której będziecie wychodzić ? Żebym zdążył dojechać z nią tu. - spytał Zayn
- Zanim dziewczyny się przygotują,zanim Louis dobierze ubrania i zanim Niall się naje,to sądzę,że minie z 2,5 godziny jak nie 3,więc napewno zdążysz.Nie spiesz się Maliczku.- powiedział Liam
- No to świetnie.Za godzinę powinienem wrócić. 
- Będziemy czekać.
- To narazie Wam.
- Na razie Zayn.
- Ej nie ma moich ulubionych żelków i bułeczek ! Bez tego się nie ruszam ! - krzyknął zdesperowany Niall
- Spokojnie,my z Danielle się wybieramy do sklepu,więc Ci kupimy.-powiedział Liam
- Uff,dzięki Bogu. - odetchnął Niall
- Ej ja też z Wami idę,muszę kupić parę rzeczy. - powiedziałam
- To w takim razie,ja tez z Wami popędzę do sklepu. - dodał Harry
- Okej,w takim razie chodźmy. 
Ubraliśmy buty i wyszliśmy z domu.
- Jedziemy samochodem,czy idziemy na pieszo ? - spytał Harry 
- Na pieszo,trochę świeżego powietrza i mały spacerek nam nie zaszkodzą. - powiedziałam
- Jak chcecie.- wzruszył ramionami
Droga do sklepu minęła nam bardzo szybko.Weszliśmy do budynku i wzięłam koszyk.
Najpierw ruszyliśmy w stronę żelków i bułeczek dla Nialla.
Potem się rozdzieliliśmy ja poszłam na dział soków,Harry warzyw i owoców,a Liam z Danielle na dział z alkoholem,ponieważ chcieliśmy sobie zrobić wieczorkiem małą imprezkę,ale w domu.
Zastanawiałam się nad wyborem soku.Patrzyłam na kartony i nie mogłam się zastanowić.
Nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talii.Myslałam,że to Harry.
- Harry skarbie,wybrałeś już ?- spytałam będąc pewna,że to mój chłopak
- Tu nie Harry,laleczko.
Na dźwięk jego głosu serce podskoczyło mi do gardła,nogi zaczęły mi się trząśc i zbierało mi sie na wymioty.Odwróciłam się przerażona.
- Myślałaś,że od tak uciekniesz i ja Cię nie znajdę ? Harry'ego tu nie ma,więc za chwilę znów możesz być moja i nikt się o tym nie dowie.
- Przestań Max,proszę.
Myślałam,że już po mnie.Po Harrym ani sladu,po Liamie i Dan też.Czułam się przegrana.
Na szczęście wrócił mój Harry.
- Zostaw ją idioto.Jeszcze Ci mało ? Mam ci doprawić ?
- Przestań,biłeś jak baba. 
Po chwili przyszli Li i Dan.
- Co ten drań tu robi ? 
- O pojawił się nasz pan idealny i kochana Danielle.Mam nadzieję,że tamta lekcja Cię czegoś nauczyła co ? 
Nie wiedziałam,o co mu chodzi.Danielle spojrzała na niego lekko przerażona Liam był lekko wkurzony i zaciskał pięści.A ten ciągle mnie trzymał  i nie chciał puścić.
- Odczep się od niej okej ? I puszczaj Nicole.
- Bo co mi zrobisz ?
- Puść ją powiedziałem. Chcesz mogę ci dokończyć to,co dzisiaj zacząłem.
- Okej,masz tą szmatę.Zatrzymaj ją sobie.
- Koleś nie przeginaj,bo naprawdę dostaniesz znów ! - powiedzał zdenerwowany Harry.Liam go trzymał.
- Spokojnie stary,nie zwracaj na niego uwagi.On to robi,żeby Cię sprowokować. - uspakajał go Liam
- Masz rację,nie będę robił dramy w sklepie.
- Jeszcze się policzymy Styles,to jeszcze nie koniec.-powiedział Max
- A ty i tak będziesz moja. - powiedział do mnie,schowałam się za plecami Harry'ego.
- Jezu,mało brakowało.
- Już skarbie wszystko jest okej.
- Myślałam,że już po mnie.Ty byłeś gdzie indziej i bałam się,że nie przyjdziesz na czas i on mnie znowu ze sobą zabierze.
- Ale na szczęście zjawiłem się w odpowiednim momencie.
- Dobra,zapomnijmy o tym.chodźmy lepiej już do kasy,a potem szybko do domu.
Poszlismy zapłacić za zakupy i wyszliśmy ze sklepu.Wybraliśmy drogę na skróty by syzbciej dojść.I tak po niecałych 10 minutach byliśmy już w domu.
- Niall chodź mamy Twoje bułeczki i żelki ! - krzyknęłam wchodząc do domu.
Niall w sekundzie zjawił się koło mnie.
- Dziękuję.Ależ ja głodny jestem.- powiedział,pocałował mnie w policzek i gdzieś polazł.
- Widzę Liam,że zadbałeś o to,żebyśmy mieli co pić wieczorkiem. - powiedział Lou uśmiechając się.
- Idę rozpakować zakupy do kuchni.- powiedziałam
- To ja idę z Tobą. - powiedziała Dan
Poszłyśmy do kuchni.Gdy rozpakowywałyśmy je ciągle miałam w głowie te słowa Maxa 
kochana Danielle.Mam nadzieję,że tamta lekcja Cię czegoś nauczyła co ? 
O co mu chodziło.Musiałam ją zapytać.
- Dan ?
- Tak ? 
- O co chodziło Maxowi w sklepie ? 
- Nie,o nic.
- No mów proszę.Muszę wiedzieć.
- No dobrze.Pamiętasz jak leżałam w szpitalu ?
- No tak przez pobicie ... - Dan spojrzała na mnie,a mi wtedy wszystko się w głowie rozświetliło
- Czyli to on Cię pobił ? ...
- Tak,razem z Patricią
- Z Patricią ?
- Tak,bo Ty o tym nie wiedziałaś,ale oni tak naprawdę się znają i to bardzo dobrze.Mieli nawet na początku Waszego związku romans.
- Co ? A to świnia ! A ja mu ślepo wierzyłam,że on mnie kocha.Gdyby to wszystko się nie wydarzyło nadal bym mu w to wierzyła jak idiotka.
Ale nie powiedziałaś czemu cię pobił.
- No właśnie z tego powodu,że widziałam ich razem i słyszałam ich rozmowę o tym jak Patricia chciała wykorzystać Harry'ego by zdobyć pieniądze i sławę,a Max miał jej pomagać.
- Kretyni.Nienawidzę ich.
- Proszę już nie gadajmy o nich,bo zbiera mi się na wymioty.Zmieńmy temat.
- Masz rację.
- No to jak tam wiesz sprawy łóżkowe z Harrym ? 
Mina mi zrzedła,a głowę spuściłam w dół.
- Nijak.Nic nie ma.Jestem do niczego.Nie umiem go zaspokoić.
- Ej,nie mów tak.Więc nadal jeszcze masz opór przed tym ?
- Skąd wiesz ?
- Liam mi mówił o tym,co Ci ten drań zrobił.Swinia z niego.Idiota.Debil.
- Ja już czasami nie daję rady,naprawdę.On zasługuje na lepszą dziewczynę.Na dziewczynę,która będzie w stanie dać mu przyjemność i zaspokoić go.Ja niestety nie daje mu tego.
- Prestań Nicole.Wiesz,że Harry Cię rozumie i wspiera Cię.W związku nie chodzi tylko o namiętnosć w łóżku.Przynajmniej dla Harry'ego nie jest to najwazniejsze.
Jemu zależy na tym by dziewczyna go kochała,szanowała go tak jak on ją,wspierała i co najważniejsze była wierna.
- Wiem,on jest niesamowitym chłopakiem.Miałam cholerne szczęście,że na niego trafiłam.Nie wiem co bym bez niego zrobiła.Tak bardzo go kocham.
Wczoraj nawet próbowałam to zrobić..
- I co ?
- No i nic.Nie dałam rady.Wszystko wzięło nade mną górę i musiałam przestać.Pobiegłam do łaznieki i zaczęłam płakać.Po chwili wszedł Harry i zaczął mnie pocieszać.Mówił,że to nie jest moja wina,że on pomoże mi w tego wyjśc,że mnie kocha i że jestem wspaniała.
- No widzisz,nie masz się czym martwić.Wszystko będzie dobrze.- przytuliła mnie
- Dziękuję Dan
- Nie ma za co skarbie.
- Idę się wykąpać.Harry pewnie juz skończył.
- Ja też pójdę.
Poszłyśmy na górę i rozeszłyśmy się do naszych pokoi.Miałam rację Harry już leżał wykąpany na łóżku i oglądał telewizję.
- Łazienka wolna ?
- Tak tak,możesz iść.
Dzięki rozmowie z Danielle uświadomiłam sobie,że to nie moja wina,że nie mogę go zaspokoić i że on to w zupełności rozumie i nic złego nie robię.On będzie mnie wspierał dopóki się z tego nie wyleczę.Zrozumiałam też,że bardzo mnie kocha.
Podeszłam więc do niego i bardzo czule go pocałowałam.
- Mm za co to ?
- Za to,że jesteś.
- Ej,to ja chcę więcej takich buziaków.
- Dostaniesz je,ale nie teraz. Po powrocie z wesołego będziesz miał ich aż za dużo.
- Już chcę wrócić z wesołego miasteczka.Nie mogę się doczekać.I dla mnie nigdy za dużo Twoich buziaków.
Zaśmiałam się i weszłam do łazienki.

_________________________________________________________________________________
Trzymajta rozdział 55 :) 
Znów pojawiły się pytania.
Pierwsze było o tym,że chłopcy nie mają koncertów tu w opowiadaniu itp.
Nie mają,bo nie mam zupełnie inne plany co do tej historii.Nie mam narazie pomysłu do tego by wplatać tu czas ich koncertów.Może jak mi coś wpadnie do głowy to wkręcę to tu :) 
Drugie pytanie było jak znajduję czas na to opowiadanie,na tamto drugie,na stronkę i na naukę.
Cóż dla chcącego,nic trudnego :) Pisanie jest w jakiś sposób odskocznią od mojego codziennego zycia.Jak piszę to się relaksuję i zapominam o wszystkim.
Na to zawsze znajdę czas :D
A teraz miśki czytajcie :) 

30 komentarzy i dalej :D  

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 54

Podeszłam do niego,wzięłam krzesełko i usiadłam na przeciwko niego.
- Okej Harry czas Cię opatrzyć.
- To konieczne ?
- Oczywiście,że konieczne ! 
- Oj Nicole,zlituj się.
- Nie ma zlituj,a jak by Ci się wdarło zakażenie ? To tylko chwilka.Popiecze trochę i przestanie.
- Ughh,no dobrze,ale szybko.
Wzięłam wodę utlenioną i gazik.Polałam go wodą i przyłożyłam lekko do twarzy Harryego.Syknął z bólu.
- Przepraszam skarbie,ale musisz wytrzymać.
- Długo jeszcze ?
- Jeszcze chwilkę,potem już nie będzie bolało.
Gdy już skończyłam przemywać mu rany te bardziej głębokie zabrałam się za za przemywanie tych małych ranek.Nie bolało go już,więc zaczął się ze mną drażnić.
- Harry no nie ruszaj się ! Jezu daj sobie to przemyć i po sprawie.
- No dobrze. - gdy już przyłożyłam mu gazik do twarzy to wziął się odwrócił
- Harry ! Zachowujesz się jak dziecko. Dajże to do cholery sobie przemyć !
- Jak coś dostanę w zamian.
- Co chcesz ? 
- Emmmmmmm buziaka !
- Dobra dostaniesz tylko daj mi tę twarz.
Pochyliłam się do przodu by mu to zdezynfekować,jednak ten złapał mnie w talii i pociągnął za sobą na łóżko.Położył sie na mnie bardzo delikatnie,ponieważ bolał go brzuch po tym kopnięciu.Spojrzał na mnie i odgarnął mi włosy z twarzy.
Jeździł palcem po moim policzku w ogóle się nie odzywając tylko patrzył mi w oczy.
Nie zamierzałam przerywać tej ciszy między nami.Podobała mi się.
Przejechał palcem po moich ustach i zbliżył twarz.
Złączył nasze usta w delikatnym i czułym pocałunku.Po chwili pogłębił go.
Czułam jak napierał swoim ciałem na moje.Zaczął składać pocałunki na mojej szyi.
Po moim ciele przechodziły dreszcze.Wplotłam  ręce w jego włosy.
Masował moje ciało rękoma.Zaczęłam ciężej oddychać wydając z siebie ciche pojękiwania.Dałam się ponieść chwili i o wszystkim zapomniałam,co się dotychczas kręciło wokół mnie.Powoli zaczął mi zdejmować bluzkę.Gdy już byłam w samym staniku znów zaczął jeździć palcami po moich ramionach,szyji i brzuchu ciągle mnie namiętnie całując.Leżała pod nim na miękkiej pościeli i oddawałam się rozkoszy,którą i zapewniał z każdy swoi ruchem.Czułam jak jego wybrzuszenie w spodniach się powiększa.

- Jesteś pewna,że tego chcesz ? Jak nie,mogę przecież przestać.Wiesz,że nie zrobię niczego wbrew Tobie.
- Kocham Cię Harry i chcę tego. Chociaż spróbujmy.
- Jak nie będziesz chciała to mów,a przestanę.
- Okej.
I powrócił do całowania.Całował w usta,szyję,potem schodził niżej wzdłuż piersi,brzucha,a ja czułam przyjemne mrowienie.Wsadził ręcę pod moje plecy i próbował rozpiąć stanik.Gdy mu sie to udało znów zaczął mnie całować.
Nagle znów poczułam tamto uczucie.Cała ochota minęła i chciałam to jak najszybciej skończyć.
- Harry ? Harry.
- Hmmm ? - mruknął przez pocałunek
- Przestań proszę,ja już niechcę.Nie dam rady.
Chłopak usłyszawszy to,co powiedziałam przestał mnie całować i zszedł ze mnie.
Speszona zabrałam swój stanik i bluzkę i pobiegłam do łazienki.
Zakmnęłam drzwi i osunęłam się po nich.Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać.
Szlochałam dość głośno.Usłyszałam pukanie do drzwi.

- Nicole skarbie,otwórz mi drzwi proszę ! 
Niechętnie podeszłam i otworzyłam te drzwi.Nie za bardzo chciałam,żeby widział mnie w tym stanie.Wszedł i od razu mnie przytulił.
- Nie płacz skarbie.Przecież nic się nie stało.
- Stało się Harry,zawiodłam Cię.
- Nie zawiodłaś słoneczko.Nie płacz.
- Jestem do nieczego.
- Wcale nie.Nie mów tak.Jesteś niesamowita i strasznie się cieszę,że Cię mam.
Wyobrażam sobie jak musisz się czuć po czymś takim,jakie to przeżycie.Psychika po tym siada strasznie,ale Ty jesteś silna i z tego wyjdziesz.Wyleczysz się,a ten drań i tak jeszcze tego pożałuje.To nie koniec.A teraz już shhh i nie płacz księżniczko.Nie lubię jak jesteś smutna,bo potem ja się robię smutny i w ogóle jest smutno.
Ujał moją twarz w dłonie i wytarł łzy z moich policzków.
- No już,uśmiechnij się i nie płacz.
Usmiechnęłam się dla niego i wtuliłam się w niego.
- Boże,co ja bym bez Ciebie zrobiła Harry.Mój kochany bohaterze.Kocham Cię bardzo mocno i nie zamierzam opuszczać już do końca.
- Ja Ciebie też kocham gwiazdeczko i tym bardziej nie zamierzam Cię opuścić.- pocałował mnie w czoło.
Doprowadź się do porządku,a potem zejdziemy tam na dół do reszty,może coś wymyślimy,jakieś zajęcie na dzisiaj,bo trochę nudno jest no i trzeba zapomnieć o niemiłych sprawach z dzisiaj.
- Tak,masz rację.Louis napewno coś wymyśli.Ten to zawsze ma milion pomysłów na poczekaniu.
Zmyłam rozmazany makijaż i rozczesałam włosy.Spojrzałam w lustro. Da się przeżyć.-powiedziałam sama do siebie,złapałam jeszcze po drodze bandaż i wyszłam z łazienki.
Harry wyjmował koszulkę by ją na siebie włożyć.
- Poczekaj,nie zakładaj jej jeszcze.Zawinę Twój w brzuch bandażem,żeby mniej bolało.
Podeszłam i zaczęłam owijać jego brzuch bandażem.Podsykiwał z bólu,ale delikatniej się już nie dało.Gdy skończyłam pomogłam mu założyć koszulkę.
- Przepraszam,że tak bolało.
- Może mała rekompensata ? 
- Masz na myśli ? 
- Takiego,małego buziaczka.
- Hmmm no nie wiem.
- Kobieto przeżywałem katusze jak mnie owijałaś,więc mi się coś chyba należy co ?
- No już dobrze,nie denerwuj się skarbeczku. - ustałam na palcach i delikatnie go pocałowałam.
- To co schodzimy na dół panie Styles ?
- Pewnie. - powiedział i objął mnie ramieniem

_________________________________________________________________________________
Rozdział 54 już na blogu. Jak to szybko leci,jezu,a ja jeszcze mam tyle pomysłów,że nie wiem w ilu rozdziałach to będzie.
Dobra nie rozpisuję się. Czytajcie sobie ;D 
Kocham Was ;3

30 komentarzy i dalej :D 

piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 53

Siedziałam na tym łóżku i nie wiedziałam,co mam robić.Jak oni naprawdę do niego poszli ? A jak on coś im zrobi ? Będę się czuła winna,bo to przeze mnie.Niechcę,żeby im się coś stało.Matko,co ja mam robić ? Nie pójdę tam sama,bo zanim tam sama dojdę to miną wieki,przez tę nogę.Z drugiej strony nikogo ze sobą nie zabiorę,bo niechcę ich narażać na niebezpieczeństwo.Pozostalo mi tylko modlić się,żeby nic się nikomu nie stało.
Nie wyrobię zaraz.Dopóki nie wrócą będę chodzić jak na szpilkach.
Zeby o tym nie myśleć zeszłam na dół do salonu.Siedziała tam Danielle,Niall i Jenny.

- Cześć Nicole.- powiedziała z uśmiechem Dan
- Cześć,cześć Danielle. - odpowiedziałam zdenerwowana
- Co taka zdenerwowana ? Coś się stało ? - spytała
- Harry i Liam pojechali do Maxa .. boję sie,że on moze im coś zrobić. Chciałam ich zatrzymać,ale mi się nie udało.Poszłabym tam,ale z moją nogą będe tam szła z ponad godzinę.
- To ja z Tobą pójdę. - powiedział Niall
- Nie,nikogo nie biorę.Niechcę,żeby i Wam stała się krzywda
- Ale ..
- Nie Niall i koniec kropka.Blondasku nie miej mi tego za złe,ale jakby Ci się coś stało nie wybaczyłabym sobie tego.
- Tak wiem.
- Ej Nicole to może zadzwoń do niego,może czegoś się dowiesz. - powiedziała Jenny
- Dobry pomysł.Idę po telefon.

Poszłam po telefon i wykręciłam numer do Hazzy.
- Halo ?
- Harry,Ty naprawdę jedziesz do Maxa ? Odpowiedz mi i nie kłam.
- Eh,no tak jadę.Musi za to zapłacić,co Ci zrobił
- Harry prosze nie jedź tam.Zostaw to.
- Mam to tak po prostu zostawić ? Nie,nie ma takiej opcji.Musi dostać kare za to,co zrobił.
- A jak Ci się coś stanie,albo Liamowi ? Ja sobie tego nie wybaczę ..
- Nic się nam nie stanie.nie bój się.
- Boję się Harry.
- Nie bój się skarbie.Wszystko będzie dobrze zobaczysz.
- Uważaj na siebie.
- Dobrze kochanie.Musze kończyć.Kocham Cię.
- Pa.Ja Ciebie też.

Rozłączyłam się i usiadłam na łóżko głośno wzdychając. Wbrew temu,co powiedział Harry i tak się bałam,więc poprosiłam Lou i Zayna by pojechali pod dom Maxa.Wytłumaczyłam im o co chodzi i od razu zgodzili się pojechać.

* Oczami Harry'ego * 
W końcu podjeżdzaliśmy pod dom Maxa.Zaraz go załatwię.- pomyślałem.
Moje dlonie już zaciskały się w pięści.Nie mogłem już wytrzymać.Nie mogłem się doczekać aż mu dołożę.Wysiedliśmy z samochodu i ruszyliśmy w stronę jego drzwi.Podszedłem do nich i mocno zapukałem.

- Otwieraj drzwi ! - nikt nie odpowiadał
Otwieraj te drzwi gnido ! Tak łatwo się nie wywiniesz !
- Harry,daj spokój.Nikogo nie ma.
- Nigdzie nie idę.Jak chcesz to idź ja na niego poczekam sobie.
- Nie wygłupiaj się zostanę przecież.

Poczekaliśmy na niego w samochodzie.Długo nie musieliśmy.Po 10 minutach wracał właśnie skądś.Wyszedłem prędko z samochodu.
- O kogo my tu mamy ? 
- Co ty tu robisz Styles kretynie ? 
- Niech cię to nie obchodzi.Lepiej mi powiedz czemu jesteś taką gnidą co ? 
- O co ci chodzi ?
- Nie udawaj,wiem,że zgwałciłeś Nicole draniu.Pożałujesz za to,co jej zrobiłeś smieciu.
- Weź mnie nie rozśmieszaj okej. Nie potrafi wymyśleć czegoś innego ? Sama mi wskoczyła do łóżka,jeszcze wychwalała jak to jej było wspaniale i przyjemnie.
- Nie kłam,wiem,że tak nie było.
- Stary to świetna aktorka.tyle razy mi mówiła,że seks ze mna był taki świetny,gorący i namiętny.Napewno gdy kocha sie teraz z Tobą wyobraża sobie mnie,bo Ty napewno jesteś do niczego,a ona to zwykła szmata i puszczalska.
Próbowałem byc opanowany,ale nie wytrzymałem.
- Przegiałeś stary ! - wymierzyłem mu cios w nos.Upadł.

* Oczami Liama * 
Zauważyłem,że Max leży i trzyma się za nos.Zerwałem się i pobiegłem do nich.Nie wiadomo skąd pojawili się tu Lou i Zayn.Zjawili się w odpowiedniej chwili.

* Oczami Harryego * 
- Styles bijesz jak baba.Mężczyźni uderzają tak.- i po chwili poczułem mocne kopnięcie z kolanka w brzuch i cios z pięści w twarz.Skuliłem się i upadłem na ziemię.Po chwili jednak wstałem i znów wymierzyłem niego cios.
Nie wiem kiedy podbiegł do mnie Louis i Zayn.Zaczęli mnie trzymać.Liam podbiegł do Maxa.
- Ona i tak jeszcze będzie moja.Przybiegnie do mnie jak piesek.
- Niedoczekanie Twoje ! - krzyknąłem
- To zobaczysz.Wykorzysta Cię i zostawi.To zwykła dziwka.Puszcza się,a później zostawia.Pogódź się z tym.
- Zamknij mordę smieciu ! Nie mów tak o niej ! - zacząłem się wyrywać
- Harry uspokój się ! Kurwa ! - krzyknął Zayn
- Zostawcie mnie ! - próbowałem się wyrywać,a Ma bezczelnie się śmiał.
- A ty z czego się smiejesz ? Masz draniu.-powiedział Liam i walnał go z pięści w twarz.
Spojrzeliśmy zdzwinieni na sebie z chłopakami.Nie dowierzając w to,co się przed chwilą stało.
- To za Nicole kretynie.-powiedział,po czym go wyminął
To co chłopcy jedziemy do domu tak ? Sprawa już załatwiona.
Pokiwaliśmy głowami nadal będąc zdziwieni ta sytuacją.Wsiadłem z Liamem do samochodu i pojechaliśmy do domu.
- Musimy Cię opatrzeć ja wrócimy do domu.
- Nie trzeba,to nic wielkiego.
- Harry masz całą twarz we krwi.
- Przestań Liam.Umyję twarz i będzie ok.-powiedziałem wysiadając z samochodu,lecz od razu ustałem.
Ałaa !
- Co jest Harry ? 
- Mój brzuch.
- No nie dziwię się,że boli.Dostałeś z kopniaka.Chodź.-powiedział obejmując mnie.
Pokuśtykałem do drzwi.Wiedziałem,ze gdy Nicole mnie zobaczy zacznie dramatyzować.
W salonie nikogo nie było,lecz słyszelismy głosy dobiegające z kuchni.Gdy drzwi się zatrzasnęły od razu w sekundzie w pokoju pojawiła się Nicole.
- Matko Harry,co on Ci zrobił ? - podbiegł do mnie 
- Nic mi nie jest.
- Jak to nic nie jest ? Masz całą twarz we krwi.Matko jedyna Harry,mówiłam Ci,żebyś tam nie jechał. - mówiła,a po jej policzkach płynęły łzy.
- Musiałem to jakoś rozwiązać.Dostał drań za swoje.
- Jezus Maria Harry co Ci się stało ? - krzyknęła El
- Co z Lou i Zaynem ? - dodała
- Zaraz będą jechali za nami.Nic im nie jest. - powiedział Liam
- A tobie skarbie ? wszystko okej ? - podeszła Dan do Liama
- Tak skarbie wszystko dobrze
- Kochanie,chodź opatrzę Cię.
- Nicole nie trzeba.
- Jak to nie trzeba ? Harry proszę Cię chodź ze mną,opatrzę Ci te rany.
Uległem jej w końcu.Liam zaprowadził mnie na górę do pokoju.Usiadłem na łózku.

* Oczami nicole * 
-Dasz radę zdjąć koszulę ? - zapytałam
- Nie wiem zobaczę. Ałć,nie jednak nie dam rady. - wysyczał z bólu
- Daj ja zdejmę.
Podeszłam do niego i powoli rozpinałam mu koszulę,żeby go nie bolało.
Zdjęłam ją i wrzuciłam do łazienki.Podeszłam do szafeczki i wyciągnęłam z niej apteczkę.Gdy weszłam do pokoju Harry siedział na łózku opierając sie na rękach.
Wiem,że to dziwne,ale z tymi wszystkimi ranami wyglądał tak seksownie.I jeszcze bez tej koszulki.Matko.
Jezu o czym ja myslę.- potrząsnęłam głową i podeszłam do loczka.

_____________________________________________________________________________-
Witam ! :D Jest sobi rozdział.Przepraszam,że wczoraj nie było,ale nie chciało mi się pisać.Dzisiaj juz jest i życzę miłego czytania.
Zapraszam również na następny rozdział na drugim blogu http://hstyles-fan-finction.blogspot.com/. Czytajcie i komentujcie go również :D

30 komentarzy i dalej ;d